Niecodzienny kłopot ma policja z Lubina (Dolnośląskie), do której w środę trafił 67-letni obywatel Kanady, który zgubił się w czasie grzybobrania.
"Mężczyzna pojechał na grzyby ze znajomymi, których nazwiska nie potrafi nam podać. W dodatku nie zna języka polskiego i nie wie, w jakim tutejszym mieście się zatrzymał" - powiedział PAP Jan Pociecha z lubińskiej policji.
Policja apeluje o pomoc wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu znajomych obcokrajowca. 67-letniego Donalda Kuhna do komisariatu w Lubinie przywiózł przypadkowy kierowca, który zabrał go z drogi w okolicach miejscowości Miłoradzice.
"Okazało się, że obcokrajowiec mówi tylko po angielsku. Wyjaśnił, że jest Kanadyjczykiem i wraz ze znajomą przyjechał z tego kraju do Polski. Nie potrafi jednak powiedzieć, gdzie się zatrzymali i nie zna adresu, pod który można byłoby go odwieźć" - wyjaśnił Pociecha.
Mężczyzna powiedział, że w środę całą grupą wyruszyli busem na grzyby. Odłączył się od znajomych i stracił ich z oczu, nie potrafiąc odnaleźć powrotnej drogi. Następnie wyszedł na jezdnię i tam zatrzymał samochód.
Policjanci ustalili, że Kanadyjczyk prawdopodobnie zatrzymał się u znajomych w Legnicy, ponieważ, jak wynika ze znalezionego przy nim paragonu, to w tamtejszym kantorze wymieniał walutę.