Mówimy „Betlejem”, myślimy: gwiazda, pasterze, anioł, może jeszcze Trzej Królowie na wielbłądach ze złotem, kadzidłem i mirrą, i oczywiście jakaś waląca się grota, a w niej Święta Rodzina – Maryja, Józef i nowo narodzone Dzieciątko.
Dzieci z krakowskich szkół podstawowych też pewnie taki obraz miały, przychodząc do Muzeum św. Jana Pawła II Wielkiego na pokaz filmu „Dzisiaj w Betlejem”. Po dziesięciu minutach, gdy zdjęły specjalne okulary do oglądania obrazu w technologii VR, wizja Betlejem zmieniła im się całkowicie. Zobaczyli miasto pełne ludzi, nie tylko mieszkańców, ale i turystów, i pielgrzymów. Gwar, handel, śmiech, krzyki – miasto, jakich wiele. I pewnie ten obraz już taki zostanie, choć dzisiaj jest już całkiem inny. Zmienił się rok temu, 7 października. Choć niepokoje i konflikty trwają tu od lat, to tego, co zaczęło się tamtego jesiennego dnia, nie pamiętają najstarsi mieszkańcy. Takiej pustki i ciszy nie było w Betlejem nawet podczas pandemii. Wszystko jakby się zatrzymało. Ludzie boją się wyjść z domu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.