Twoja szybka reakcja może uratować czyjeś życie.
- Na 112 dzwonimy w sytuacji zagrożenia, gdy na przykład widzimy wypadek, pożar, że ktoś zasłabł, złamał rękę, nogę, albo kiedy ktoś nas okradnie, gdy czujemy się zagrożeni albo gdy naszym bliskim coś się dzieje… - wymienia pani Katarzyna Kalisz-Gaweł, zastępca dyrektora Wydziału Powiadomienia Ratunkowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, w strukturach którego funkcjonuje Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Na numer alarmowy dodzwonimy się o każdej porze dnia i nocą, w święta i w tygodniu, z każdego telefonu, nawet bez karty SIM.
Sama zapowiedź połączenia z tym numerem trwa ok. 5,5 sekundy. Operator odbiera zgłoszenie w ciągu 2,3 sekund. Obsługa zgłoszenia trwa od kilkunastu sekund do kilku minut. Istotne jest, że operator jeszcze w trakcie rozmowy ze zgłaszającym ma możliwość powiadomienia służb o zdarzeniu. Każdy operator zanim rozpocznie swoją pracę przy numerze 112 musi najpierw przejść specjalne szkolenie. Musi także mówić co najmniej w jednym języku obcym w stopniu komunikatywnym.
Operator musi być opanowany i musi lubić rozmawiać z ludźmi. Do tego powinien być asertywny i stanowczy. Musi umieć radzić sobie ze stresem. Dobrze, jak zna zasady udzielania pierwszej pomocy. Operatorzy pracują po 12 godzin. Są wśród nich ludzie po szkole średniej, po studiach a także emeryci. Telefon obsługują m.in. byli policjanci, strażacy czy ratownicy medyczni. W samych Katowicach pracuje ponad 100 osób.
pani Katarzyna Kalisz-Gaweł, zastępca dyrektora Wydziału Powiadomienia Ratunkowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach Henryk Przondziono /Foto Gość