Wstała od modlitwy. Wróciła do domu. Zwierzyła się siostrze i poprosiła, by pożegnała rodziców. W jednej sukni, bez niczego, wyszła z domu.
Z niewielkiej wsi Głogowiec na ziemi łódzkiej przyjechała do wielkiego miasta. Nie znała tam nikogo. Nie wiedziała, gdzie się zatrzyma. Nie miała pojęcia, co ją czeka. Dlaczego to zrobiła? Podczas modlitwy usłyszała: „Jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru”. I pojechała.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.