nasze media Mały Gość 12/2024

Joanna Kojda

dodane 19.01.2024 14:52

Ferie bez zasięgu

Pomogli w przeprowadzce. Trenują piłkę nożną. Uczą się łaciny i modlą się za siebie.

Na Osiedlu Tysiąclecia, największym osiedlu Katowic i jednym z największych osiedli w Polsce, znajduje się kościół o wyjątkowej historii. Upomnieli się o niego mieszkańcy osiedla, bo władze wtedy nie planowały świątyni w tym miejscu. Przy tym kościele od kilku lat ks. Piotr Lewandowski jest opiekunem około trzydziestu ministrantów. Chętnych do służby przy ołtarzu wciąż przybywa. Poznajcie ministrantów z Tauzena.

przeprowadzka

Tauzen to potoczna nazwa katowickiego osiedla. Tu w czasie kolędy ministranci nie dzwonią do drzwi mieszkańców, używają własnych dzwonków. Są one na tyle głośne, że każdy, kto kolędę chce przyjąć, otwiera im drzwi. – Naprawdę wiele osób na nas czeka – zapewnia ksiądz Piotr. – Oczywiście zdarzają się i zaskoczeni – uśmiecha się. – Dzwonimy często, ale krócej i głośno, żeby usłyszały nas też osoby starsze. Kolęda to dobre doświadczenie dla ministrantów. Chłopaki poznają swoich sąsiadów i czasem ich problemy. – Wczoraj mieliśmy ciekawą sytuację, pomagaliśmy w przeprowadzce... Czekając, aż pozostali księża skończą kolędę, zobaczyliśmy młodą parę z kartonami, meblami – opowiada ks. Piotr. – Stwierdziliśmy, że przecież możemy im pomóc. Było nas sześciu, może siedmiu i zaczęliśmy zanosić te ich pakunki pod mieszkanie. Byli w szoku – uśmiecha się ksiądz. – Przy okazji para umówiła się na spotkanie z księdzem, „jak już będą wypakowani”.

Pozdrofotki

Ministranci mają swój fanpage na Facebooku (Ministranci Tauzen). Mnóstwo tam zdjęć z ich ważnych wydarzeń – z wyjazdów wakacyjnych, rekolekcji, spotkań formacyjnych czy sportowych. Co pewien czas spotykają się też na nocnym graniu w planszówki. Ministranci chętnie dzielą się zdjęciami z różnych miejsc, które odwiedzają. – Pozdrofotki mają już dość długą tradycję. Nie chcemy stracić kontaktu w wakacje, wtedy też jesteśmy razem i pamiętamy o sobie – mówi ksiądz. – Kiedy w ubiegłym roku byłem w Lizbonie na Światowych Dniach Młodzieży też wysyłałem chłopakom specjalne filmiki – mówi. Przed Mszą z papieżem Franciszkiem ksiądz zapewniał swoich ministrantów, że za nich się modli. – Łączy nas nie tylko służba, choć ona jest najważniejsza, ale wiele innych zajęć. Ministranci często grają też w piłkę nożną – mówi ich opiekun. – Energię lepiej „wylatać” na boisku niż przy ołtarzu – śmieje się ks. Piotr. – Ćwiczy z nimi profesjonalny trener, kto wie, może wyłowi jakiegoś polskiego Messiego? – zastanawia się.

Czytanie, granie i wyjeżdżanie

Ministranci modlą się także za siebie. – Na początku każdego miesiąca losują osobę, za którą będą modlić się przez cały miesiąc – wyjaśnia ksiądz Piotr. Ministranci z Tauzena co miesiąc też od swojego księdza opiekuna dostają „Małego Gościa”. – Czasem rozmawiamy potem o tym, kto jaki artykuł przeczytał. I nie są to tylko kawały z ostatniej strony – śmieje się ksiądz. W czasie spotkań ministranci ćwiczą też łacińskie teksty Mszy Świętej. Ksiądz Piotr odprawi ją w drugiej połowie stycznia. – Jestem zaskoczony, że ministranci bardzo szybko uczą się łaciny – chwali ich. – Na każdej zbiórce ćwiczymy jakiś fragment i tłumaczymy go, żeby chłopcy wiedzieli, co wypowiadają. – W ferie wybieramy się na zimowisko do Koszarawy. Miejsce piękne, urokliwe i bez zasięgu – śmieje się ksiądz. – Jest szansa na odcięcie się od mediów społecznościowych – dodaje. – Natomiast w pierwszym tygodniu ferii będziemy spotykać się w salce, grać w ping-ponga, w piłkarzyki. Pewnie pójdziemy też do kina czy na kręgle. – Chcemy być prawdziwą wspólnotą, nie tylko taką „na papierze” – mówi opiekun. –Dlatego staramy się być ze sobą często i nie tylko wtedy, kiedy jest radośnie i miło. Chcemy sobie pomagać w różnych okolicznościach i razem rozwiązywać problemy. Są z nami często nasi rodzice. Oni też są częścią tej wspólnoty.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..