Parowozownia Wolsztyn, ostatnia taka placówka na świecie, obsługuje planowe przewozy pasażerskie przez pociągi ciągnięte przez parowe lokomotywy.
Od końca ubiegłego roku do sierpnia instytucja nie miała żadnego sprawnego parowozu – wszystkie były naprawiane lub przygotowywane do naprawy.
Od sierpnia parowozownia ma już sprawny parowóz Pt47-65. W wielkopolskim Wągrowcu naprawiana jest lokomotywa Ol49-59. Od roku nieczynna jest lokomotywa Ol49-69. Wolsztyńska parowozownia w ostatnim czasie pozyskała wymagający remontu parowóz TKi3-87. Placówka zbiera też pieniądze na odbudowę parowozu Tr5-65.
Linia kolejowa z Wolsztyna do Leszna powstała już w 1886 roku, a budynki stacyjne, które stoją do dziś na początku XX wieku. W 1991 roku w Parowozowni Wolsztyn odbyła się pierwsza parada parowozów. Na stacji przez cały czas jej funkcjonowania stacjonowały tylko lokomotywy parowe. Od 2016 roku, parowozownia jest instytucją kultury, a od 2017 roku przywrócono, zawieszone wcześniej regularne pociągi pasażerskie z parową lokomotywą.
Jak działa parowóz?
Sercem parowozu jest wypełniony wodą kocioł, czyli podłużny walec z kominem. W jego przedniej części, w palenisku spalany jest węgiel lub drewno. Przez środek, od paleniska do przedniej części kotła, biegną rurki a w nich gorąca para leci do komina ogrzewając wodę. Woda paruje, zbiera się w specjalnym wybrzuszeniu zwanym zbieralnikiem pary. Przez przepustnicę maszynista wpuszcza parę do tłoków, które z kolei poruszają kołami. Część pary zasila też prądnicę albo specjalne urządzenie podające wodę z tendra do kotła. Nadmiar pary i ciśnienia musi być wypuszczany żeby kocioł nie wybuchł, dlatego wydaje się jakby parowóz wciąż sapał