Przyszłoroczne, XXXIII letnie igrzyska olimpijskie będą trzecimi, gdy jednocześnie, po 16 latach, zagrają obie drużyny
Polscy siatkarze wygrali w chińskim Xi'an turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Paryżu, dołączając tym samym do swoich koleżanek, które wywalczyły awans dwa tygodnie temu w Łodzi. Po raz pierwszy od 2008 roku w zmaganiach olimpijskich wezmą udział obie polskie drużyny w tej dyscyplinie.
W sobotę siatkarze prowadzeni przez serbskiego trenera Nikolę Grbica wywalczyli awans na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Turniej kwalifikacyjny w chińskim Xi'an zakończyli bez porażki na koncie, ale bilet do Paryża zapewnili sobie już na jeden mecz przed końcem tych rozgrywek.
Będą to dla nich szóste igrzyska olimpijskie z rzędu i kolejna okazja, by przełamać "klątwę ćwierćfinałów", która ciąży na nich od 2004 roku. Zespół oraz szkoleniowiec zapowiadają, że ich celem jest przywiezienie ze stolicy Francji medalu.
"Wiedzieliśmy na początku tego sezonu, że tak naprawdę ten turniej (kwalifikacyjny - PAP) będzie dla nas najważniejszy, bo wyznaczyliśmy sobie długoterminowy cel w postaci medalu igrzysk olimpijskich" - powiedział po wywalczeniu awansu na antenie TVP Sport Jakub Popiwczak.
Dwa tygodnie temu w jednym z trzech interkontynentalnych turniejów kwalifikacyjnych w Łodzi dołączyły do nich podopieczne włoskiego trenera Stefano Lavariniego. Zapewniły sobie awans do przyszłorocznej imprezy w Paryżu, pokonując m.in. wyżej notowane Amerykanki i Włoszki 3:1.
"To były niesamowite emocje. Wiedziałyśmy, że poprzeczka będzie szła w górę i faktycznie tak było. Myślę, że zachowałyśmy to, co najlepsze na sam koniec zawodów. Na pewno kibice nam pomogli" - mówiła po ostatnim meczu z Włoszkami Agnieszka Korneluk.
Zmagania siatkarzy i siatkarek w przyszłym roku w Paryżu rozpoczną się 27 lipca i potrwają do 11 sierpnia.