Mieli od kilku do kilkunastu lat. Zamiast bawić się lub uczyć, każdego dnia stawali do nierównej walki o życie z niemieckim okupantem.
Najmłodszy, Boluś, miał zaledwie 6 lat, kiedy jego rodzice i siostra zmarli na tyfus. Osierocili chłopca i jego trzy pozostałe siostry. Po udanej ucieczce w trakcie marszu na Umschlagplatz, na którym Niemcy gromadzili Żydów przed wywózką do obozów, następnego dnia rano Boluś wydostaje się z getta. Żebrzącego na Marszałkowskiej malca zauważa pani Kalotowa. Zabiera dziecko do swojego mieszkania, gdzie na Bolusia oprócz miski ciepłej zupy czekają inne żydowskie dzieci. Podobnie jak on stracili najbliższych. Kulas z siostrą, Kinol, Teresa, a potem coraz większa grupa żydowskich dzieci, zaczynają zarabiać na życie, sprzedając papierosy, gazety i śpiewając w tramwajach. Początkowo sami, później pod nadzorem i opieką poznanego w magazynie drewna starszego Byczka. Mali Żydzi oferują swój towar w centrum Warszawy niczego nie podejrzewającym Niemcom. Wśród ich klientów są też żołnierze SS i gestapo, którzy swoje koszary mają tuż przy placu Trzech Krzyży.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.