Tu wszystkiego można dotknąć, wszystko wcisnąć, przekręcić; czasem trzeba podskoczyć lub krzyknąć, by uruchomić eksponat. Można porozmawiać z humanoidem Kopernikiem, zobaczyć, jak wygląda samochód przyszłości, a Zaufaniobotowi pozwolić na zrzucenie swojego telefonu.
„Tego miejsca się nie zwiedza. Tu przewodnikiem jest dziecięca ciekawość” – słyszę, kupując bilet do Centrum Nauki Kopernik. Faktycznie nie ma tu „muzealnej atmosfery”, napisów „nie dotykać” ani szklanych gablot. – Naszą misją jest zachęcić każdego, kto odwiedzi to miejsce, do samodzielnego poznawania nauki i jej praw. Dlatego u nas można przeprowadzać eksperymenty, majsterkować, brać udział w różnego rodzaju warsztatach, pokazach naukowych, a w weekendy korzystać z trzech laboratoriów: chemicznego, fizycznego i biologicznego – tłumaczy Katarzyna Nowicka z Centrum Nauki Kopernik. No to ruszamy!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.