Jest największe w Afryce. Otaczają je Tanzania, Kenia i Uganda. Świat zna je jako Jezioro Wiktorii. Miejscowi nazywają je po swojemu. Wielka, nieskończona woda.
Tu, szukając źródeł Nilu w 1858 roku, dotarł podróżnik John Speke. To on nazwał je tak na cześć brytyjskiej królowej Wiktorii. Od strony dzisiejszej Tanzanii dotarli do Ugandy pierwsi misjonarze. Wtedy na jeziorze postrach siała flotylla króla Bugandy, który przyjmował na dworze podróżników i misjonarzy. Dziś po wodach Jeziora Wiktorii mkną motorówki, pływają wycieczkowe statki. Jak za dawnych lat spotkać tu można wąskie, drążone w pniu łódki, którymi rybacy wciąż wypływają na połów. My jedziemy na północ Ugandy, do wioski Bongo pii, co w języku miejscowych znaczy „Tutaj nie ma wody”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.