Proszę Księdza, jestem katoliczką. Codziennie się modlę, regularnie się spowiadam, przyjmuję Komunię, czytam Pismo Święte, a uwielbiam takie książki jak „Harry Potter”, „Wiedźmin” czy „Pieśń Lodu i Ognia” („Gra o tron”). Czy robię coś złego, bo różnie na ten temat słyszałam i nie wiem… Hania
Droga Haniu! Czytanie książek to rzecz wspaniała, ale trzeba pamiętać o kilku sprawach. Po pierwsze, są książki, które pomagają nam dobrze żyć, myśleć, wierzyć, modlić się, ale są też takie, które mogą szkodzić. Można powiedzieć, że w sensie duchowym zatruwają umysł i serce. Po drugie, wpływ danej książki na czytelnika zależy od wieku, mam na myśli zwłaszcza nastolatków. Pewne treści mogą być zbyt trudne lub niewskazane dla dzieci lub nastolatków, a dorosły sobie z nimi poradzi. Nie wiem, ile masz lat, więc trudno mi się wypowiedzieć precyzyjnie. Między wrażliwością 11-latków a 15-latków jest spora różnica. Poza tym wiele zależy od klimatu panującego w rodzinie, od postawy religijnej. Jeśli ktoś, czytając książkę, natrafia na teksty, które wywołują w nim niepokój sumienia, to warto porozmawiać o tym z mamą, tatą albo katechetką. Zwyczajnie poprosić o wyjaśnienie lub radę. „Harry Potter” z założenia jest serią książek dla dzieci. Obawy dotyczą magii i czarów, wokół których kręci się treść książki i życie jej bohaterów. Jeśli ktoś traktuje to wszystko jako baśniowy, zmyślony świat, to nie ma problemu. Wiele dawnych baśni i bajek też opowiada o czarach, czarownicach czy czarnoksiężnikach. Problem polega na tym, że dobrze napisana fikcja wpływa silnie na wyobraźnię, budzi ciekawość nie tylko rzeczy dobrych, ale i złych. Dla wielu lektura „Harry’ego Pottera” może być wspaniałą przygodą i niczym więcej. Nie lekceważyłbym jednak opinii ludzi, którzy ostrzegają, że ta seria książkowa może prowadzić czytelnika do szkodliwego zainteresowania okultyzmem, czyli działaniami otwierającymi człowieka na moc szatana. „Wiedźmin” czy „Pieśni Lodu i Ognia” to książki dla dorosłych, w których pojawiają się sceny erotyczne i nie brakuje w nich przemocy. Zalecałbym więc ostrożność. Myślę, że dobór książek zależy od wieku i od dojrzałości człowieka. Dzieci powinny w tej kwestii radzić się rodziców. Skoro zadałaś mi takie pytanie, to znaczy, że do spraw wiary i Pana Boga podchodzisz poważnie. To dobry znak. Wybacz, że nie odpowiadam jednoznacznie, ale mam za mało danych. Nie potrafię zastąpić mamy lub taty. Na koniec chcę podkreślić, że czytanie zasadniczo bardzo rozwija człowieka. A im bardziej człowiek jest blisko Boga, im częściej się modli i spowiada, tym mniej mogą mu zaszkodzić treści, które czyta. Jeśli jednak wyraźnie czujemy, że jakaś książka, film czy muzyka nas rozbija, odciąga od modlitwy czy obowiązków, kieruje w stronę zła, to nie ma wątpliwości, że takie dzieła trzeba odrzucić. Życzę samych dobrych stron do czytania!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.