Księdza Jana Machę będziemy wspominać 2 grudnia
Żył krótko. Zaledwie 28 lat. Mówiono na niego Hanik. Ale jego prawdziwe imię to Jan. Urodził się 18 stycznia 1914 roku. Jego tata był mistrzem ślusarskim. Poznajcie historię Hanika – dziś Sługi Bożego, ks. Jana Machy.
Był bardzo gorliwym księdzem. Wrażliwy na potrzeby innych, zaangażowany i bardzo odważny. Gdy we wrześniu 1939 r. wybuchła II wojna światowa ksiądz Jan Macha zaledwie od dwóch miesięcy był księdzem. Od pierwszych dni pomagał rodzinom, których mężowie i ojcowie przebywali w więzieniach, w obozach jenieckich, w wojsku albo – na podstawie spisu ludności jako „obywatele niemieccy” – byli powoływani do Wehrmachtu, czyli niemieckiej armii.
Młody ksiądz Macha zdobywał dla nich pieniądze, jedzenie, pocieszał. Uczył potajemnie religii. Ale przede wszystkim dawał nadzieję. Był dobrym, prawdziwym duszpasterzem. To nie podobało się Niemcom. Przyglądali mu się już od dłuższego czasu.
Gestapo zatrzymało go 6 września 1941 r. na katowickim dworcu., gdy z dwoma ministrantami przyjechał, by odebrać z księgarni zamówione katechizmy. Osadzono go w mysłowickim areszcie śledczym. Żadnej broni, żadnych ulotek nie znaleźli, tylko listę rodzin, którym pomagał. Przez trzy miesiące torturowali księdza, drwili z kapłaństwa, z Pana Boga i religii. A ks. Macha modlił się za prześladowców a więźniów podtrzymywał na duchu. Niemcy nie potrafili tego pojąć. Mówili: albo wariat, albo… święty! W końcu zdecydowali, że zginie.
W areszcie nie rozstawał się z różańcem, który zrobił sam ze sznurka, a krzyżyk z drzazgi wyłupanej ze stołu. Modlitwa różańcowa dodawała mu siły.
Zginął 3 grudnia 1942 roku po północy w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej. „Oddaję pana w ręce kata” – padają słowa. Ostrze gilotyny opada. Tak ginie ks. Jan Macha – rodem z Chorzowa Starego. W chwili śmierci miał zaledwie 28 lat. Za sobą trzy lata kapłaństwa.
Przed śmiercią pisał do rodziców i rodzeństwa: „Żyłem krótko, ale uważam, że cel swój osiągnąłem. (...) Bez jednego drzewa las lasem zostanie, bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali”.
Ks. Jana Machę wspominaliśmy podczas zeszłorocznych Rorat o Eucharystii.
Nowy błogosławiony mówił, że Eucharystia to „najważniejszy ze wszystkich sakramentów”:
„Możliwe że zwróciliście już uwagę na to, że nazywamy ten sakrament przenajświętszym, podczas gdy w przypadku pozostałych preferujemy słowo: święty. To pokazuje nam już, że sakrament ten jest najwznioślejszy i najważniejszy (…).
Najświętszy Sakrament ołtarza jest prawdziwym ciałem i prawdziwą krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa, tym samym ciałem, które niegdyś leżało w żłobie, wisiało na krzyżu na Golgocie, które siedzi po prawicy Ojca i pewnego dnia przyjdzie aby osądzić żywych i umarłych”.
Ksiądz Jan Macha został ogłoszony błogosławionym w sobotę 20 listopada 2021 r. w katowickiej katedrze Chrystusa Króla.
W listopadowym numerze „Małego Gościa” znaleźć możecie komiks o bł. Ks. Janie Masze