Niewidome dzieci jeżdżą na nartach, grają na pianinie, pływają, rysują, grają w goalball. Jak to możliwe? Po odpowiedź jadę do podwarszawskich Lasek.
Na skraju Puszczy Kampinoskiej, niedaleko Warszawy, między sosnowymi drzewami znajduje się wyjątkowe miejsce: Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla Dzieci Niewidomych im. bł. Róży Czackiej. Przyznam, łatwo stracić orientację na przecinających się alejkach prowadzących do budynków rozsianych po całym terenie. Jak radzą sobie niewidomi? Kierunek na szczęście wskazują drogowskazy: „Kaplica”, „Internat dziewcząt”, „Internat chłopców”, „Szkoła muzyczna”, „Ambulatorium”. Odległości nieraz są tak duże, że niewidomi uczniowie razem z nauczycielami przemieszczają się… meleksami. Czasem z pobliskiego lasu wyłoni się niespodzianka… spacerujący łoś. – Ośrodek powstał na ziemi, którą naszej założycielce Róży Czackiej podarowała rodzina Daszewskich. W 1922 r. rozpoczęto budowę pierwszych domów Zakładu dla Niewidomych, który stopniowo został przeniesiony z warszawskich placówek do Lasek – wyjaśnia siostra Jana Maria Ściga, franciszkanka służebnica krzyża. – Wtedy niewidomymi nikt się nie zajmował. Róża, sama niewidoma, która straciła wzrok jako 22-letnia dziewczyna, postanowiła stworzyć dla nich specjalne miejsce, gdzie mogliby się uczyć i rozwijać swoje talenty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.