nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 05.03.2021 16:08

Rozmowy o spowiedzi

Kiedy spowiedź jest nieważna? Jak często się spowiadać, raz na rok czy raz na tydzień?

Z ojcem Stanisławem Jaroszem, paulinem

Dlaczego mamy się bać grzechu?

Bo wszystkie złe rzeczy nie rodzą się z niczego innego, tylko z grzechu. Czemu jest wojna? Bo ktoś podjął taką decyzję, czyli zgrzeszył. Dlaczego ktoś został zabity na jezdni? Bo inny jechał za szybko, czyli zgrzeszył. Dlaczego dzieci płaczą, kiedy rodzice się rozwodzą? Bo tam jest grzech. Grzech zawsze niesie cierpienie, śmierć.

Czy Pan Bóg przebaczy każdy grzech?

Pierwsza rzecz, to trzeba w czasie przeszłym powiedzieć, że Pan Bóg już prze-ba-czył. Pan Bóg przebaczył wtedy, gdy Jezus umarł na krzyżu. Przyjął na siebie karę za nasze grzechy i od tamtego czasu czeka na każdego miłosierdzie, przebaczenie. Problem tylko w tym, czy człowiek je przyjmie, bo lekarstwo w szufladzie jeszcze nikomu nie pomogło. Trzeba je zażyć i to tak, jak mówi lekarz: pastylki połykać, a zastrzyki domięśniowo.

Podobnie jest z przebaczeniem. Boże miłosierdzie czeka. A jeśli ktoś go nie przyjmuje, to nie znaczy, że go nie ma. Stoi pralka w domu, jest proszek, woda, ale jeśli ktoś nie zacznie prać, to umrze w brudzie.

Skoro Pan Bóg mi przebaczył, to po co się wysilać? Moje grzechy i tak są przebaczone.

Nieprawda. Rzecz jest taka. Jeżeli Ty, bracie, grzeszysz, czyli jesteś chory, nosisz w sobie raka, to możesz udawać, że go nie ma. Możesz mówić, że jeszcze trzy takie raki sobie zafundujesz, bo w aptece są lekarstwa.

Bóg Ci przebaczył, ale tyś tego nie przyjął. Do ciebie to przebaczenie nie doszło. Jest wanna pełna wody, a Ty nawet nogi tam nie włożyłeś. Nie zanurzyłeś się w miłosierdziu Boga. Jest woda do picia, ale jeśli ktoś nie chce się napić, to czyja wina, że mu wargi spękały?

Czyli co – po prostu mam iść do spowiedzi?

Najprościej. To pewny sposób na Miłosierdzie.

Skoro Pan Bóg jest taki miłosierny, to może nie muszę się przejmować grzechami, bo zawsze dostanę przebaczenie?

Jeśli ktoś tak myśli, to po pierwsze spowiedzi są nieważne, bo automatycznie wysadził w powietrze postanowienie poprawy. Żeby spowiedź zaistniała, musi być szczery żal i szczera chęć poprawy. Nawet jeśli pijak po spowiedzi znów będzie pił, to on CHCE się zmienić, przychodzi i mówi SZCZERZE: „Chcę się poprawić”, mimo że wie, że niewiele mu z tego wyjdzie. Ale to chcenie jest prawdziwe.

 

Z ojcem Piotrem Jordanem Śliwińskim, kapucynem

Dlaczego mamy się spowiadać?

Żeby prowadzić bliższe życie z Jezusem. Porównuję często spowiedź do planowania ogrodu. Nie wystarczy tylko usuwać chwasty, aby inne rośliny pięknie rosły. Trzeba też wiedzieć, gdzie co posadzić, żeby cały ogród dobrze wyglądał.

Ale spowiedź to nie tylko „czyszczenie” swojej duszy. To nie jest prysznic, którym wystarczy się spłukać. Spowiedź, to uznanie przed Panem Bogiem: „Jestem słaby, bez Ciebie trudno mi cokolwiek zrobić”. To jedno.

Po drugie, przez częstą spowiedź uczę się planować życie z Panem Bogiem. Kiedy rachunek sumienia robię raz na kilka miesięcy, wtedy widzę tylko główne problemy. Częsty rachunek sumienia pokazuje mniejsze problemy. Lepiej widzę to, co w tym moim ogrodzie nie jest na swoim miejscu.

Jak odróżnić grzech ciężki od lekkiego?

Katechizm mówi prosto: „Grzech ciężki to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazania Bożego lub kościelnego w ważnej sprawie”. Na przykład, chcę coś ukraść. Planuję, zastanawiam się i w końcu decyduję się. Jest też różnica między złem a grzechem. Zawsze trzeba się zastanowić: „Dlaczego to zrobiłem? Czy wiedziałem wszystko na ten temat?”.

Na przykład, ktoś jedzie samochodem i potrąca człowieka. Stało się coś bardzo złego. Ale czy popełniłem grzech? Trzeba zapytać swojego sumienia, czy przestrzegałem przepisów drogowych? Czy jechałem trzeźwy? Czy nie rozmawiałem przez telefon? I tak dalej.

 

Z księdzem Wojciechem Węgrzyniakiem, biblistą

Skoro to Bóg przebacza nasze grzechy, to po co ksiądz?

Ksiądz jest potrzebny przynajmniej z czterech powodów.

Po  pierwsze, Jezus powiedział: „Komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a komu zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23). To nie jest więc nasz wymysł, ale nakaz Jezusa, żeby wyznawać grzechy przed Jego uczniami.

Po drugie, tak było w Kościele od początku. Czytamy w Liście św. Jakuba: „Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy” (5,16) czy w 1 Liście św. Jana: „Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam” (1,9).

Po trzecie, gdybyśmy nie mówili nikomu o grzechach, byłoby niebezpieczeństwo, że sami siebie będziemy okłamywać albo będzie nam się wydawało, że jest lepiej, niż jest lub że jest gorzej, niż jest. Trochę jak z lekarzem. Lepiej powiedzieć, co nas boli, a on już pomoże ustalić, czy to jest choroba, a jeśli tak, to jaka.

Po czwarte, każdy grzech rani też pośrednio lub bezpośrednio wspólnotę Kościoła. Dlatego wyznajemy grzechy przed jej przedstawicielem. Ksiądz działa trochę jak kabel elektryczny. Wiadomo, że jest prąd, wiadomo, że go potrzebujemy, ale bez Kościoła-elektrowni i księdza-przekaźnika nie naładujemy nawet komórki.

Jak często powinniśmy się spowiadać?

Nie ma tutaj sztywnych reguł. Powinniśmy spowiadać się przynajmniej raz w roku z grzechów ciężkich. To jest minimum, o którym mówi też przykazanie kościelne. Dobrą praktyką jest spowiedź comiesięczna, zwłaszcza w pierwszy piątek. Do tego zachęcałbym szczególnie dzieci. Dorośli muszą sami rozeznać, czy wystarczy raz na rok, dwa lub trzy razy albo nawet co tydzień.

Kościół zachęca, by spowiadać się także z grzechów lekkich, wtedy jakoś bardziej systematycznie pracujemy nad sobą. Generalnie najlepiej byłoby, gdybyśmy żyli według zasady: spowiadam się tak często, żeby być zawsze gotowym na przyjęcie Komunii Świętej. A przynajmniej w każdą niedzielę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..