Mięso psa albo kota na targu droższe niż wieprzowina. W środku miasta ludzie w maskach, na które nie można nawet spojrzeć, i święty las, do którego wchodzić mogą tylko mężczyźni. Mięso psa albo kota na targu droższe niż wieprzowina. W środku miasta ludzie w maskach, na które nie można nawet spojrzeć, i święty las, do którego wchodzić mogą tylko mężczyźni.
To Korhogo, miasto w Afryce, w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Od sześciu lat pracuje tam ojciec Adam Choma, misjonarz ze Zgromadzenia Ojców Białych. – To prawda, że mięso psa i kota to tu prawdziwy rarytas – przyznaje. – Ja też je jadłem. Bo misjonarz, jeśli chce być blisko ludzi, musi spróbować. Byłoby niegrzecznie odmówić, kiedy częstują – tłumaczy. – Zjadają tu też pieczone termity, a na południu kraju przysmakiem jest szczur z buszu, podobny do nutrii. Z niego przyrządzają zupę, ale to mi nie smakuje... Misjonarz musi mieć naprawdę mocny żołądek – śmieje się ojciec Adam.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.