Ile razy wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyki w stacyjce, wciskam sprzęgło, gaz i… „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko…”. Obojętnie, czy jadę sama, czy z rodziną. To moja ulubiona modlitwa. Zresztą chyba nie tylko moja. Znam wielu ludzi, którzy tą modlitwą zaczynają podróż; przez cały dzień polecają w niej Matce Najświętszej różne życiowe sprawy.
Moja mama często powtarzała: „Dobrze jest odmawiać jak najczęściej »Pod Twoją obronę«”. I zostało to w mojej głowie i w moim sercu. Matce Bożej po zakończonej Mszy Świętej zawsze polecam wszystkie sprawy moje i moich bliskich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.