Podopieczny Fundacji Mam Marzenie pod Wielką Krokwią w Zakopanem komentował skoki narciarskie razem z Sebastianem Szczęsnym.
Fundacja Mam Marzenie od 2003 roku spełniła już ponad 8500 marzeń swych małych podopiecznych - dzieci w wieku 3-18 lat cierpiących na choroby zagrażające ich życiu. - Niektóre marzenia udaje się spełnić szybciej, od ręki, inne muszą poczekać na swoją kolej trochę dłużej - mówią wolontariusze fundacji. - Tak było w przypadku Miłosza z Białej Podlaskiej, który na realizację swojego marzenia czekał ponad dwa lata.
Chłopiec urodził się z szeregiem problemów zdrowotnych i wieloma schorzeniami znacznie utrudniającymi mu codzienne funkcjonowanie, m.in. przepukliną oponowo-rdzeniową kręgosłupa. Pomimo choroby Miłosz jest bardzo inteligentny i ma niebanalne zainteresowania. Potrafi na przykład wymienić ponad 900 uczestników, którzy brali udział w teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". To ulubiony program telewizyjny Miłosza. Chłopiec potrafi bez zastanowienia wymienić trasy niektórych stołecznych autobusów, choć sam mieszka ponad 150 km od Warszawy.
Największą jednak pasją Miłosza są skoki narciarskie. - Chłopiec nie tylko doskonale zna nazwiska skoczków, ale także bez zastanowienia wymienia ich wzrost, osiągnięcia czy aktualną formę. Żadna skocznia nie kryje przed nim tajemnic, a jego idolami są również komentatorzy - opowiadają wolontariusze Fundacji Mam Marzenie.
W ostatnią sobotę, 25 stycznia, spełniło się największe marzenie Miłosza - komentowanie skoków z Sebastianem Szczęsnym. O spotkaniu komentatora i wspólnej pracy z nim, choćby tylko przez chwilę, chłopiec marzył od ponad dwóch lat. - Wolontariusze długo szukali sposobności, aby marzenie Miłosza mogło być spełnione. Udało się i nareszcie mały marzyciel wszedł do dziupli komentatorskiej, gdzie wraz ze Szczęsnym miał skomentować serię próbną przed konkursem głównym w Zakopanem.
Chłopiec nie tylko komentował, jak skaczą poszczególni zawodnicy, ale również dodawał swoje uwagi. - Szło mu znakomicie i pomimo skupienia uśmiech nie schodził z jego twarzy. Po zakończeniu serii próbnej zasiadł na trybunach, aby obejrzeć turniej główny i dopingować zawodników, a zwłaszcza Vojtecha Stursę, swojego ulubionego skoczka.
Fundacja Mam Marzenie działa w pełni charytatywnie, jej siłą napędową są pracujący na terenie całego kraju wolontariusze. Więcej informacji o organizacji oraz możliwości zaangażowania w wolontariat można znaleźć na stronie: www.mammarzenie.org.