Kiedy w karmniku pojawią się liście, od razu przychodzą mrówki. Tną je na małe kawałki i przenoszą do gniazda, aby na nich hodować grzyby – ulubiony smakołyk. Tragarze zdobywają jedzenie, a żołnierze pilnują porządku.
Gliwicka palmiarnia jest drugim co do wielkości miejscem w Polsce, gdzie w potężnych pawilonach kolekcjonuje się ponad 6 tys. egzotycznych okazów ze świata przyrody. Powstała jeszcze w XIX wieku. Rosną tu owocujące rośliny cytrusowe: począwszy od najmniejszych kalamondynek, których wielkość nie przekracza 2 cm, aż po największe pomelo. Są rośliny przyprawowe (pieprz, cynamon, kardamon) oraz egzotyczne (palmy i kaktusy z Australii, Afryki i obu Ameryk). Oprócz roślin palmiarnia ma jeszcze cztery olbrzymie akwaria. W największym, o pojemności 60 tys. litrów, pływają ryby z dorzecza Amazonki. W innym ryby z polskich rzek, w kolejnym z południowo-wschodniej Azji, a w ostatnim stworzenia żyjące w wodach Tanganiki, największego afrykańskiego jeziora. – Odwiedza nas 200 tys. osób rocznie – mówi pan Marek Bytnar, kierownik, który oprowadza nas po kolejnych pawilonach palmiarni w Gliwicach. Moimi asystentkami są czytelniczki „Małego Gościa” – Sara i Laura. To ich pierwsze szlify dziennikarskie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.