We wrześniu komentuje Franciszek Kucharczak, zwany też Frankiem fałszerzem, co tydzień na poważnie pisze w "Gościu Niedzielnym".
Łk 14,1.7-14
Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca. Tak mówił do nich: „Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: »Ustąp temu miejsca«; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.
Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: »Przyjacielu, przesiądź się wyżej«; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”.
Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: „Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych.
A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.
Komentarz:
Jest takie powiedzenie: jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz. Ale to żadna sztuka pchać się na „afisz” zaszczytów i poklasku. To każdy głupi potrafi. Co innego zrezygnować z zaszczytów, gdy nie są konieczne, wycofać się z honorów, które niczego dobrego nie przynoszą, nie delektować się pochwałami, zwłaszcza gdy nie są zasłużone. To wszystko pusta chwała i chwilowe zadowolenie. Powiedzieć sobie „nie” po to, żeby Bogu mówić „tak”, to wielka sztuka.
Jeśli więc chcesz być kimś, pytanie do ciebie brzmi: „Czy potrafisz nie pchać się na afisz?”.