Przeżył w tajdze syberyjską zimę, przemierzył kontynent azjatycki w czasach rewolucji, dowodził oddziałem na mongolskich stepach.
Niemożliwe? Nie dla Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego. Wybuch rewolucji bolszewickiej w 1917 roku zastał go w Rosji. Ponieważ, jako przeciwnik komunistów, nie mógł wrócić do Polski, postanowił ruszyć w przeciwnym kierunku. Lenin bardzo by się cieszył, gdyby dostał go w swoje ręce. Żeby więc zmylić trop, zaszył się w syberyjskiej tajdze, gdzie zima jest bardzo ciężka. Ossendowski jednak był doświadczonym myśliwym i mistrzem survivalu. Spał w śnieżnym wykrocie, ogrzewając go przemyślnie żarzącymi się kłodami drewna. Polował na głuszce i jelenie, a kiedy na przedwiośniu ruszyły lody, przegrodził rzekę palisadą i łowił tajmienie płynące na tarło.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.