Odbijanie lotki na plaży... to jeszcze nie badminton. Im więcej odbić, tym lepiej – ta zasada nie obowiązuje na prawdziwym korcie.
Dawno, dawno temu pewien książę... Nie, to nie bajka. Książę nazywał się Henry Charles FitzRoy Somerset. A historia rozegrała się niecałe 150 lat temu w angielskiej posiadłości Badminton House. Henry zaprezentował gościom rakietki i lotkę z piór. Przedstawił też zasady gry. I zaprosił do zabawy, dając początek dyscyplinie sportowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.