Na sygnały z nieba trzeba mieć otwarte nie tylko uszy, ale przede wszystkim serce. W styczniu zeszłego roku rozpisywały się na jej temat gazety. Mówiono o niej we wszystkich telewizjach i stacjach radiowych, nie tylko w Polsce. W internecie pełno było jej zdjęć: z gitarą, przytulającą afrykańskie dzieci, na tle górskich szczytów czy na rowerze.
Zdawało się, że na chwilę wszyscy przystanęli i zaległa cisza. Słychać było tylko jej głośny śpiew: „Pan jest twoim Bogiem, Pan jest jedyny…”. Być może już wiecie, o kim mówię… Helenę Kmieć, bo o niej opowiadam, poznałam lepiej dopiero w październiku tego roku. Wtedy gdy powstawały materiały na tegoroczne Roraty „z Duchem Twoim”. Z każdym wspomnieniem o niej coraz bardziej mieszały się we mnie zdziwienie i zachwyt. Bo jak to możliwe, że tyle można zrobić? Jak to możliwe, że Helena znajdowała czas i na pomaganie dzieciom w świetlicy, i na lekcje muzyki, i na grę na gitarze, rower czy wspinanie. Jak to możliwe, że studiowała, śpiewała w scholi i przez jakiś czas była nawet stewardesą! Jak ona to ogarniała…? A to jeszcze nie wszystko. Helena pojechała do Afryki pomagać misjonarzom. Dzieci mieszkające na ulicy uczyła angielskiego i matematyki, czytania i pisania. Nie wiedziała, że wyjazd do Boliwii będzie jej ostatnią podróżą. Miała pomagać siostrom w prowadzeniu ochronki dla dzieci. Ale dwa tygodnie później usłyszała o niej cała Polska. Nie dlatego, że pomagała misjonarzom, ale dlatego, że zginęła z rąk bandytów – nie wiadomo, z jakiego powodu. Jeśli w Waszej parafii będą Roraty małogościowe „z Duchem Twoim”, z pewnością o niej usłyszycie. Dlaczego przypomina się Helenę Kmieć na Roratach o Duchu Świętym? Bo Helena maksymalnie, na sto procent wykorzystała Jego dary. We wszystko, co robiła, wkładała całe serce i wszystkie otrzymane zdolności. Jej krótkie życie pokazuje, że z Duchem Bożym wszystko jest możliwe. Mam dla Was propozycję na Adwent. Oprócz tego że będziemy chodzić na Roraty, co jest jasne, proponuję zaplanować dokładnie każdy dzień. Godzina po godzinie wypisać, co jest do zrobienia. Jestem pewna, że zdziwicie się, ile w ciągu jednego dnia można dokonać! Każdy codziennie dostaje tyle samo czasu co Helena. Trzeba tylko słuchać Ducha Świętego. Jak? Ojciec Radosław na stronach 4–6 odpowiada na to pytanie. A o tym, że Duch Święty codziennie wysyła do nas sygnały, przeczytacie na ss. 8–10. Trzeba tylko mieć otwarte uszy i przede wszystkim serce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.