Zaczęliśmy się spotykać i ogólnie rzecz biorąc być parą. Właściwie wszystko układało się dobrze, z czasem rozwijałoby się jeszcze bardziej i szło w dobrą stronę, potrzebny był tylko czas. Nagle wszystko się popsuło. Zrobiłam unik, nie zgodziłam się na zbyt mocne czułości. Był bardzo zły. Chociaż wiedział, że nie będzie mnie na meczu jego drużyny, uznał, że to powód do rozstania. Stwierdził, że nic do mnie nie czuje, że to była pomyłka.A kilka dni wcześniej wyznania były tak gorące. Czuję się okropnie. Do tego będziemy się widywali na zajęciach dodatkowych. Obwiniam się. Tak bym chciała zacząć wszystko od zera, od przyjaźni, a nie od pakowania się w poważny związek. Licealistka
A ja całą tę sytuację widzę zupełnie inaczej. Przecież jednego dnia on wyznaje miłość. Potem próbuje zbytnich czułości, chociaż Ty jasno mówisz, że nie chcesz. Zniechęcasz go, odsuwasz się, a on ponawia próbę. Czyli totalnie lekceważy Twoje zdanie, Twoje zasady. Gratuluję, że je masz. Jego zachowanie to sygnał, że tak będzie też w innych kwestiach. On wiedział, że nie będzie Cię na meczu. Więc późniejszy foch to tylko manipulacja.
Zauważ, że Ty się czujesz winna wszystkiemu. A nie masz być czemu winna. Najgorsze są jego słowa, że nie pasujecie do siebie, że już wcześniej to czuł. Czyli jak masz traktować wcześniejsze słowa, że kocha? Czyżby to miał być tylko klucz do tego, byś na wiele pozwalała? Jak masz mu kiedyś znowu zaufać?
Ja wiem, że tęsknisz, że ma mnóstwo zalet. Ale miej swój honor. Jeśli siebie nie uszanujesz, to nikt Ciebie nie uszanuje. Czyli na zajęcia chodzisz, zachowujesz się naturalnie, ale nie szukasz szczerej rozmowy, zostaw to jemu.
Przecież Ty nie możesz czuć się winna, że nie byłaś na meczu, bo wiedział o tym wcześniej. Nie przepraszaj. Głowa do góry, więcej pewności siebie.
Uwierz mi, że poważne związki tworzą się coraz później. Gdy dojrzali ludzie chcą być razem, robią to świadomie. On ma zalety i wady, Ty też i jeśli chcecie być razem, to potrzebne są godziny szczerych rozmów, zero obrażania, zero manipulacji. Ogólnie to on jest jeszcze niedojrzały i zaborczy, a Ty uległa i szukająca winy w sobie. Czas pokaże, co będzie dalej. Teraz zajmij się nauką, swoim rozwojem, a on niech dorośnie.
Zadaj pytanie: