Cześć! Rozgość się. Cieszę się, że chcesz spędzić ze mną trochę czasu.
Postawiłam na stole wazon w groszki z tulipanami – znalazłam ostatnio takie cudo w internecie i od razu musiałam je kupić. Pastelowe kolory i białe groszki – od samego patrzenia robi się radośniej, prawda? Zaparzyłam też herbatę w białych filiżankach i upiekłam babeczki. Zapewne zastanawiasz się, po co to wszystko? Myślę, że w rozmowie ważne są też okoliczności, w jakich się ją prowadzi. Chcę, żebyś czuł się tu swobodnie, żeby atmosfera była pogodna i ciepła. Słyszałeś kiedyś o poczuciu własnej wartości? Zapewne tak. Bardzo bym chciała od Ciebie usłyszeć: „Jasne! Moje poczucie wartości jest mega!”. Ale jesteś w jednym z najtrudniejszych etapów życia, czyli w okresie dojrzewania, i niestety z dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że jest ono małe, malusie, maluteńkie, lub może nawet oscyluje w okolicach liczb ujemnych. A może masz szczęście, bo Twoi rodzice od kołyski mówią Ci, że jesteś ukochanym dzieckiem Boga i ich, że jesteś wspaniałą, wartościową osobą (jak tylko przestaniesz czytać, od razu im za to podziękuj). Wtedy łatwiej Ci będzie przebrnąć przez ciemny las (czyli okres dojrzewania). Ale może być i tak, że dorastasz w trudnej rodzinie, gdzie nikt nie zadbał, by Twoje korzenie były mocne, i jesteś teraz jak listek, rzucany przez wiatr po szarej, smutnej alejce. Niezależnie od tego, jaki jest Twój dom, w okresie dojrzewania zmagasz się z pytaniem: „Czy ja w ogóle jestem coś wart?”. Popatrz, jeżeli pognieciesz banknot stuzłotowy, rzucisz go na podłogę i podepczesz, zmniejszy się jego wartość? No właśnie – nie! To nadal jest banknot stuzłotowy. Tak samo jest z nami, z Tobą, ze mną i z każdym człowiekiem. Niezależnie od tego, co nas w życiu spotka, czy ktoś nas obrazi, nakrzyczy na nas, sprawi przykrość. Niezależnie od tego, czy jesteśmy niscy czy wysocy, czy nosimy okulary, czy jesteśmy biedni, czy bogaci, a nawet wtedy, gdy na twarzy wyskoczy pryszcz albo cała zgraja tych nieznośnych kropeczek (dobrze słyszysz, nawet wtedy), nasza wartość nie maleje! Wartość człowieka nie zależy od okoliczności. Ona wynika z naszej natury. To znaczy, że jako dziecko Boga jesteś więcej wart niż „tysiąc wróbli”, bo jesteś córką i synem Króla. A więc JESTEŚ KRÓLEWNĄ/JESTEŚ KRÓLEWICZEM! I właśnie tak masz na siebie patrzeć. Uwierz, wszystkie królewny i wszyscy królewicze zmagali się z problemem pryszczy. To minie. Naprawdę! Zaczął się wrzesień. Pojawiło się mnóstwo obowiązków i ciężkiej pracy. Jednak chciałabym Cię zachęcić do tego, abyś znalazł czas na coś więcej, na wewnętrzny rozwój. Co to znaczy? To znaczy, że nauka jest ważna, ale nawet świadectwo z samymi szóstkami nie da Ci szczęścia. To tylko chwilowa radość, która szybko minie. Sens życiu nadaje wewnętrzny rozwój, kształtowanie siebie. Gdy odkrywasz, na co Cię stać, starasz się każdego dnia być lepszym, wtedy łatwiej jest przemierzać labirynt życia. Na koniec mam do Ciebie prośbę. Codziennie rano, gdy pójdziesz do łazienki, by umyć zęby, popatrz w lustro, spójrz sobie głęboko w oczy, uśmiechnij się promiennie i powiedz na głos: „Jestem córką Króla!”; „Jestem synem Króla!”; „Jestem ukochanym dzieckiem Boga. Jestem taki, jakim On mnie chciał. To będzie dobry dzień!”. Dziękuję Ci za to spotkanie. Będzie mi miło, gdy odwiedzisz mnie za miesiąc. Ściskam Cię mocno!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.