Cichuteńko, z palcami na ustach, bez latarek, tylko przy słabym świetle gwiazd i księżyca wszystkie wędki zostały ukryte w przygotowanym dole i przykryte sosnowymi gałęziami.
Środa, 8 sierpnia, 2018r.
Hau, Przyjaciele!
Ojcowie byli czujni. Dobrze wiedzieli, że młodzi zechcą wziąć odwet za przeniesienie śpiących chłopaków. Dlatego wczoraj natychmiast zasnęli, w przeciwieństwie do trzymających wartę ojców. Oni walczyli z potrzebą snu, a chłopcy wypoczęli. Ale ich dzisiejsze humory, śmiechy, aluzje jasno wskazywały, że jest już plan. Dziewczyny zostały dopuszczone do tajemnicy. Chytrze przez kilka godzin angażowały ojców, ciągle czegoś chciały i to natychmiast. Powstały więc na naszej małej plaży wspaniałe kanały, w których budowę ojcowie się zaangażowali całym sercem. Basia oświadczyła, że nigdy nie złowiła żadnej ryby i że to jest okrutne i żeby jej wyjaśnili, co oni w wędkowaniu widzą. O rety, ależ się panowie zaangażowali, by nieufnej dziewczynie wyjaśnić, co takiego jest w ich pasji. Ale czy słusznie wyłapałam drwiące spojrzenie, które Daria wysłała do Pauliny. Humor Lilki też był podejrzany. Pani zmarszczyła czoło, zaczęła być czujna, ale wtedy córka spojrzeniem i porozumiewawczym uśmiechem pokazała, by milczała. No i stało się. Chyba dochodziła północ, gdy młodzi wydostali się ze śpiworów. Basia trzymała Trampka na rękach, bo szczeniak nie rozumiał powagi nocnej akcji. Cichuteńko, z palcami na ustach, bez latarek, tylko przy słabym świetle gwiazd i księżyca wszystkie wędki zostały ukryte w przygotowanym dole i przykryte sosnowymi gałęziami. Na sęku zawisł arkusz szarego papieru. Leszyj informował, że on jest władcą lasu i jeziora, do niego należą więc wszystkie ryby. Jeśli ojcowie ośmielą się złowić chociaż jedną płotkę, muszą się liczyć z jego zemstą. Chyba, że zapłacą okup z postaci reklamówki pełnej słodyczy. Zatykając usta, by nie wybuchnąć śmiechem wróciliśmy do śpiworów. Oj, jak trudno było zasnąć, gdy chciało się już zobaczyć reakcję wędkarzy. Cześć, Astra