Leśna kaplica pod brzozą

Czwartek, 2 sierpnia, 2018 r.

Hau, Przyjaciele!

Na wzniesieniu obok naszego pola namiotowego młodzież stworzyła coś na kształt leśnej kaplicy. Pod wysmukłą brzozą postawiono figurkę Matki Bożej. Dokoła powstała dekoracja z szyszek, żołędzi, patyczków. Kto ma ochotę na chwileczkę modlitwy, zamyślenia, ten siada pod brzozą. Wczoraj podejrzanie długo siedział tam Przemek. W końcu z pomostu zaczęto go wołać. Przyszedł, ale na Darię rzucał takie spojrzenie, że ona aż zadrżała mimo żaru lejącego się z nieba. Trudno zrozumieć o co chodzi, bo przecież Daria trochę nagadała Basi a nie Przemkowi. One wszystko sobie wyjaśniły, Basia spokojnie wysłuchała zarzutów Darii, dogadały się, a Przemek nic o tym nie i chyba cierpi za Basię, zresztą, zupełnie niepotrzebnie. Na szczęście reszta młodych pomogła im włączyć się do zabawy. Były skoki do wody, były wyścigi, było ośmielanie Trampka z wodą, było wreszcie rzucanie do wody patyków. Nikt nie zwycięży w tej konkurencji z Agarem. A po niezbyt smacznym, bo całkowicie bezmięsnym obiedzie my, psy, ułożyłyśmy się do snu, bo młodym tak się spodobało spanie pod gwiazdami, że dzisiaj chcą to powtórzyć. Dorośli, a szczególnie mamy zgłaszają swoje zastrzeżenia, ale dzieci mają mocne argumenty. Wśród nich jest oczywiście nasza psia czujność. Czyli przed nami kolejna noc pełna podejrzanych szmerów, szelestów, kroków, plusków. Ale damy radę. Chociaż przed sekundą usłyszałam, że ojcowie planują wystraszyć dzieci, więc będzie się działo, oj, będzie. Cześć, Astra