Można powiedzieć, że wierzę, ale z przymusu, bo sobie wmawiam, że powinnam. Boję się że niebo nie istnieje. Chodzę na wszystkie Msze Święte i zapisałam się na dzieci Ma-ryi, gdzie się bawimy i rozwijamy wiedzę o Jezusie. Chce wierzyć, ale nie umiem. Nastolatka
Problem z wiarą pokazuje, że jesteś bardzo dojrzałą i myślącą nastolatką. Wiele osób zatrzymuje się w rozwoju wiary na etapie dziecka i potem łatwo wiarę gubią. Sądzę, że dzięki Twoim wątpliwościom i poszukiwaniom Ty w miarę upływu czasu będziesz zdobywała głęboką wiarę.
Ktoś powiedział, że wiara to 24 godziny wątpienia i 1 minuta nadziei. Co prawda ja tego nie zaznałam, ale może to się wiąże z tym, że nie jestem teologiem, a do wiary podchodzę raczej jak dziecko, bliskie jest mi podejście poety, księdza Jana Twardowskiego. Przez wiele lat czytałam jego wiersze i rozważania prawie codziennie, aż mi weszły go głowy i do serca. Napisałaś, że niebo chyba nie istnieje, ale jednocześnie wątpisz, czy Pan Bóg Cię przyjmie. Sama więc widzisz, że w tym jest sprzeczność.
Wątpliwości to znak, że myślisz. Twoja wiara chce się rozwijać i tak, jak coraz więcej wiesz z matematyki, przyrody, polskiego, języków, to coraz więcej masz wiedzieć na temat swojej wiary. Cudowny jest tu Internet. Są specjalne strony dla szukających Boga, zresztą, teraz nie tylko zakony, ale i parafie prowadzą ewangelizacje przez Internet.
Nie martw się tym, że masz chwile zwątpienia. Twoja dusza słusznie chce odczuć, że Bóg jest żywy, że działa tu i teraz. Wiara jest łaską i będą cudowne chwile, gdy poczujesz bliskość Boga. Ale ciemne chwile też będą.
Szukaj swojego przewodnika duchowego, możesz jak ja wybrać księdza piszącego książki, rozważania, możesz wykorzystać Internet, najlepiej byłoby na żywo z kimś mądrym rozmawiać i ciągle dopytywać. Jeśli wybierzesz Internet, niech ktoś dobrze zorientowany sprawdzi, czy to faktycznie katolicka strona. Już dzisiaj zacznij przeglądać strony Małego Gościa, potem dużego i wiarę.
Zadaj pytanie: