nasze media Mały Gość 1/2025
dodane 03.07.2018 15:00

Na pyszne truskawki dostarczone przez jedną z parafianek polała się rzeka śmietany, a potem powstawały baśnie o rzekach, ale nie zabrakło też podań o utopcach grasujących w strumyku na Wójtowej Wsi. W związku z tym kompletnie nie rozumiałam porozumiewawczych spojrzeń wymienianych przez Paulinę, Jadzię i Kamilę. Gdy dzieci zakończyły zajęcia, przyjaciółki rozsiadły się w naszej altanie i tak obgadały Julię, że aż struchlałam.

Wtorek, 3 lipca, 2018r.

Hau, Przyjaciele!

To był piękny dzień. Na początek rozśpiewany kwadrans z psalmami. Mamy już trzech gitarzystów, a i dzieci nie żałują głosów, więc słychać je pewnie aż na pobliskich alejkach. Po kwadransie z kredkami i kolejnym z makietą wyruszyliśmy w kierunku starej cegielni. Są tam dwa zbiorniki wodne, o których opowiadał Pan Ryszard. Niestety, nie mogłam się skupić, bo mianowałam się ochroniarzem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo dzieci. Biegałam więc po okolicznych krzakach, węszyłam czujnie w każdym zakątku. Wróciliśmy na kolejne zajęcia. Trzy tekturowe mosty są już prawie gotowe, przygotowano też długą listę pytań do budowlańca, który nas jutro odwiedzi. Na pyszne truskawki dostarczone przez jedną z parafianek polała się rzeka śmietany, a potem powstawały baśnie o rzekach, ale nie zabrakło też podań o utopcach grasujących w strumyku na Wójtowej Wsi. W związku z tym kompletnie nie rozumiałam porozumiewawczych spojrzeń wymienianych przez Paulinę, Jadzię i Kamilę. Gdy dzieci zakończyły zajęcia, przyjaciółki rozsiadły się w naszej altanie i tak obgadały Julię, że aż struchlałam. Podobno ona cały czas zwraca na siebie uwagę tego nowego ministranta, Michała. Koleżankom nic się nie podoba- ani jej stroje starannie ostatnio dobierane, ani jej zachowanie, podobne jakieś przesadne. Nawet jej śmiech je drażni, nawet jej zaangażowanie w prace nad makietą, którą robi właśnie z tym chłopakiem i trójką maluchów. Nagle skrzypnęła furtka i wszedł ksiądz Wojtek. Wydawał się smutny, zamyślony. Usiadł ciężko na ławce obok Jadzi i westchnął. „ Widzę, co się z wami dzieje. Współczuję wam, bo same sobie wszystko psujecie. Weszłyście w ciemność zazdrości i wszystko widzicie w krzywym zwierciadle. Jak w Królowej Śniegu, gdy Kajowi wpadł okruch z diabelskiego lustra do serca i do oka.” Cisza, dziewczyny tylko wzdychają. Wreszcie Paulina zapytała, jak się pozbyć takich okruchów. „Śmiejcie się łez, śmiejcie się głównie z siebie, to diabelskie okruchy rozpuszczą się. No i otwórzcie też serca na zalety innych chłopaków.” Tu ksiądz uśmiechnął się łobuzersko i zapytał, czy Jadzia zauważyła, jak Marcin na nią patrzy. Odprowadziłam księdza Wojtka do furtki, a gdy wróciłam przyjaciółki pękały ze śmiechu, bawiąc się zawstydzeniem Jadzi, żartując z niej, dogryzając. Wyczułam w tym jednak wiele sympatii, więc spokojnie ułożyłam się pod stołem. Cześć. Astra

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..