Nie potrafię złamać bariery mówienia na forum klasy, jest to dla mnie rzecz nie do pokonania. Potrafię nawet nie przyjść do szkoły. Jednocześnie na przerwach jest mnie wszędzie pełno, krzyczę najgłośniej, najwięcej gadam, bije ode mnie beztroska. W gronie przyjaciół – lider grupy. Wkrótce będzie debata, do której zgłosili się bardzo pewni siebie, wygadani i mający sporą wiedzę koledzy. Brakowało dwóch osób i padło na mnie. Koleżanka obiecuje, że wystąpimy razem, że razem się przygotujemy, ale ja się boję, że oni mnie zagną, będzie kompromitacja. Licealistka
Znam osoby wygadane i swobodne, które wobec większej publiki mają problem z zabraniem głosu. Nie masz się czego wstydzić. Po prostu taka jesteś i to się wnet zmieni. Może właśnie udział w tej debacie byłby przełomem? Pomyśl, bo skoro w małej grupie jesteś śmiała, energiczna i wygadana, to jeśli oddasz problem Bogu, przygotujesz się rzetelnie, to z pewnością sobie poradzisz. Najlepiej huknąć pięścią w stół i powiedzieć sobie, że wyjdzie jak wyjdzie, to nie koniec świata. Nawet najgorsza sprawa ma swój początek i koniec. Do debaty trzeba się przygotować merytorycznie, ale to dla Ciebie jasne. Ty musiałabyś przygotować się psychicznie! Czyli odrzuć kompleksy wobec tych chłopaków, nie jesteś od nich gorsza, nie wszyscy muszą być bezczelni. Uwierz w siebie, w swoje zdolności, bo je masz. Módl się słowami psalmu "Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie". Od dzisiaj polecam modlitwę psalmami, bo tam jest dobrze wyrażony lęk, prośba o pomoc, wiara w niemożliwe, wiara w Bożą moc. Zróbcie coś w rodzaju próby, może przygotuj sobie jakieś powiedzonka, że kto jest głośny i przebojowy nie zawsze ma rację. Cały czas chodzi mi po głowie myśl, że wylosowanie Ciebie to nie porażka, ale właśnie szansa na to, że wreszcie poznasz siebie, przekonasz się, że radzisz sobie w takiej sytuacji. We wszystkich lękach najgorsze są chwile, gdy sobie wyobrażamy, jak będzie źle, ale gdy już się wszystko toczy, adrenalina rośnie, ufasz Bogu i dajesz radę. Boimy się zawsze swoich wyobrażeń, bo sytuacja nie jest tak straszna. Nie porównuj się do wygadanych kolegów, każdy jest inny. Kompletnie bez sensu jest wmawiać sobie, że będzie porażka. Wiele osób stosuję tę metodę, ale ona jest jakby wbrew naszej wierze, taka w niej trochę fałszywa skromność. To takie negatywne zaklinanie przyszłości. Nie rób tego, a jeśli już, to odwrotnie, że się coś uda. Stres bezpośrednio przed debatą pokonuj przez ruch, przez oddechy przeponą i wiarą w Bożą pomoc. Anioł Stróż, Twoja patronka, dary Ducha Świętego to nie fikcja.
Zadaj pytanie: