W naszej klasie dwie dziewczyny są tak silnymi osobowościami, że rządzą i nikt im się nie sprzeciwi. Jeśli chcą kogoś zniszczyć, jest on bez szans, bo klasa je we wszystkim naśladuje. Byłam przez jakiś czas ich ofiarą, potem uwzięły się na inną osobę. Dzisiaj z fałszywym uśmiechem jedna z nic powiedziała, że ma dla mnie nowe przezwisko. Wiem, że jutro, gdy w szkolę będę obok nich przechodzić, będą chichotać, rozpowszechniać. Wiedzą, jak trafić centralnie w punkt, żeby zniszczyć kogoś od środka. Inni będą uważali to za śmieszne żarty. Zmartwiona
Owszem, mają bardzo silne osobowości, ale powinny wyczuć, że Ty się nie boisz. Weź sobie jakieś mocne zdanie z Księgi psalmów i naucz się na pamięć, uwierz w nie. Bo to nie bajka, że "Pan jest MOCĄ swojego ludu/../ moja TARCZA I MOJA MOC/ .../ nie jestem sam"
Uwierz, że nie jesteś sama, że masz niesamowitą tarczę, a od Boga płynie do Ciebie niezwykła moc!
Przydałoby się, byś przekonaniem, że one są "małe" potrafiła zarazić przyjaciółkę i kilka innych osób. Wtedy ich władza sie skończy.
Słuchałam dzisiaj wypowiedzi profesora. Tłumaczył, że jeśli ktoś jest "mały", to koniecznie musi niszczyć tych, którym zazdrości. Inaczej nie potrafi. Osoby równie "małe" popierają to, bo też źle się czują ze sobą, a gdy dołączają do wykańczania dobrego, czują się silne, są dowartościowane.
Wielka szkoda, że klasa jest tak słaba psychiczna, że one rozgrywają wszystko jak chcą. Tak jak pisałaś, ludzie mają nawyk posłuszeństwa, bezmyślnie dają sobą sterować. Wejdź do klasy silna jak mocarz. Zacznij głośno robić uwagi, gdy one coś kombinują, obojętnie przeciw komu. Mów głośno o ślepym posłuszeństwie, o manipulacji. Rozumiem, że one są sprytne. Takim trudno coś udowodnić, klasa też się nie odważy sprzeciwić. Ale Twoja twarz, mowa ciała musi pokazać, że kompletnie się nie przejmujesz, że nie są w stanie Cebie zranić. Kombinuj, kto oprócz przyjaciółki założyłby z Tobą krąg osób niezależnie myślących. Samodzielnych. Przecież nie mogą być całe życie kukiełkami.
Widziałam, jak czasami w klasie próbowano kogoś niszczyć. Pamiętam kilka osób, które się nie poddały i w końcu zwyciężały. Klasa je wreszcie akceptowała, nikt już nie odrzucał. Tego Ci życzę.
Zadaj pytanie:
kochaneproblemy@malygosc.p