Matura coraz bliżej, jestem pełnoletnia, wnet zacznę studia. Niestety, w swoim mieście, bo bez sensu wyjeżdżać, skoro na miejscu jest dobra uczelnia. Przez kilka lat wciąż kłóciłam się z rodzicami, szczególnie z mamą. Wreszcie zrozumiałam, że mogę wiele spraw widzieć inaczej, nie muszę rodziców przekonywać, by myśleli tak jak ja. Nie muszę się zwierzać z każdej myśli, opowiadać o wszystkim szczegółowo. No i jest teraz w domu o wiele lepiej. Polecam młodszym czytelnikom takie podejście. Maturzystka
Wybrałaś dobrą drogę, czyli nie wykłócasz się już, ale też nie zwierzasz ze wszystkiego. Z rodzicami nie dyskutujemy, nie próbujemy ich przekonać do swoich racji, uznajmy ich odrębne zdanie i na tym koniec. Mama ma swoje zdanie, Ty masz swoje. Jeśli się nie da go głośno powiedzieć, to można tylko słuchać, potakiwać, milczeć i robić swoje, gdy jest się już dorosłym. Ty podejmujesz decyzje, ale też Ty poniesiesz konsekwencje. Od chwili gdy młody człowiek podejmuje odpowiedzialne decyzje i jest gotowy ponosić konsekwencje, zaczyna się jego dorosłość.
Nie denerwuj się, że mama na wiele spraw będzie miała inny pogląd. Staraj się okazać mamie serdeczność. Opowiadaj o różnych drobiazgach, o różnych sprawach. Wtedy nie będzie się czuła odrzucona. Zacznij doceniać zalety swojej mamy, jej trud prowadzenia domu. Możesz doradzić kosmetyki, ubrania, buty, torebkę. Doceniaj to, że mama o Was dba, dba o dom, ucz się od niej różnych tajników prowadzenia domu. Wspólne mieszkanie dorosłego dziecka i rodziców nie jest proste, ale może być naprawdę dobre. Pilnuj podczas studiów, by mówić, kiedy zaczynasz, kiedy kończysz zajęcia, a gdy nie możesz wrócić, dzwonisz.
Zadaj pytanie: