Biały niedźwiedź polarny maszeruje przed oddziałem piechoty podczas defilady w Warszawie.
Tak oczom osłupiałych mieszkańców stolicy w 1919 r. zaprezentowała się Baśka, pierwszy wojskowy niedźwiedź, najbardziej niezwykły żołnierz polski przybyły ze Wschodu.
Białą niedźwiedzicę przygarnięto i oswojono w jednym z polskich batalionów walczących w 1918 r. w mroźnych rejonach portu w Murmańsku nad Zatoką Kolską. Przydzielono ją jako „córkę pułku” do karabinów maszynowych i przyznano nawet racje żywnościowe, podobnie jak przysługiwały one żołnierzom. Opiekunem Baśki był kapral Smorgoński. Uczył ją musztry wojskowej i różnych sztuczek. Gdy razem z żołnierzami przyjechała do Polski, do Modlina, podczas wspomnianej defilady w Warszawie, gdy Piłsudski chciał się z nią przywitać, podała mu wielką łapę. Towarzyszy niedźwiedzicy Baśki zwano murmańczykami. Była to polska jednostka, która w latach 1918–1919 powstała w północnej Rosji w okolicy Murmańska i Archangielska, po to, by walczyć przeciw bolszewikom.
Cały artykuł w kwietniowym „Małym Gościu”