Podczas liturgii trzymają królewskie dary. Te same, które nowo narodzonemu Jezusowi złożyli Mędrcy ze Wschodu. Kim są ministranci kadzidła?
Dzielimy ich na tzw. turyferariuszy i nawikulariuszy. Ci pierwsi odpowiedzialni są za kadzidło (trybularz), drudzy trzymają w ręku tzw. łódkę z wonną mirrą. Muszą bardzo dobrze znać części Mszy Świętej, wiedzieć, kiedy podejść do celebransa, jak podać kadzidło, w jaki sposób się okadza. Jeszcze przed rozpoczęciem liturgii turyferariusze i nawikulariusze kadzidło przygotowują i rozpalają. Ważne, by węgielek dobrze rozżarzyć. Najlepiej w połowie. Zbyt mocno rozpalony może wygasnąć podczas liturgii. A to naprawdę źle wygląda, gdy kapłan zasypuje kadzidło pachnącą mirrą i… nic. Ani zapachu, ani dymu. Panowie ministranci! Kadzidło służy, najczęściej kapłanowi lub diakonowi, do okadzania. Ale i ministrant okadza celebransa, zebranych ludzi, Święte Postaci i Najświętszy Sakrament. Niektórym się wydaje, że im bardziej rozhuśtają kadzidło, tym lepiej, im więcej zrobią dymu, tym pobożniej, a im częściej wchodzą i wychodzą do zakrystii po trybularz i łódkę, tym akcja liturgiczna jest dynamiczniejsza. Nic bardziej mylnego. Wiecie dlaczego? Już tłumaczę. Choćby dlatego, że z rozkołysanego za mocno kadzidła może wypaść węgielek. Oj, widziałem takich sytuacji wiele. Efekt? Goniący po kościele za rozżarzonym węgielkiem kościelny albo wypalona dziura w dywanie w prezbiterium. O reakcjach wiernych nie muszę mówić. Albo inny przykład: kapłan duszący się z powodu zbytniej ilości dymu. Macie przed oczyma ten obrazek? Celebrans czyta słowo Boże, a ministrant cały czas huśta kadzidłem. Ksiądz nie może wykrztusić z siebie słowa, bo cały czas dusi go dym. Biedak męczy się i kaszle. No to jeszcze słówko o tych biegających ministrantach. Czasem mam wrażenie, że sprawia im to najzwyczajniej w świecie frajdę. To smutne, ale wydaje mi się, że niektórzy nie są wcale aż tak bardzo zainteresowani Mszą Świętą. Powiedziałem za dużo? Już mnie trochę znacie. Wiecie, że kocham liturgię i dlatego wyostrzam niektóre sprawy. Bardziej ku przestrodze, by tak nie robić. Panowie ministranci! Pachnąca mirra, unoszący się dym nad ołtarzem – to symbole modlitwy. Tak. Ona wznosi się do Boga jak dym kadzidła. Za to najbardziej jesteście odpowiedzialni. I właśnie o tym macie szczególnie pamiętać. Powodzenia, panowie ministranci!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.