Ogniste tornado, sztuczna krew, trąba słonia, lokomotywa - czyli "Noc doświadczeń" w bielskich szkołach "U Sióstr".
- Taka noc w szkole to z jednej strony nasza chęć rozbudzania w uczniach pasji, odkryć, własnych poszukiwań, zainteresowań - żeby wiedzieli, że to, o czym uczą się w szkole, istnieje w realnym świecie - mówi Mariola Wróblewska, nauczycielka matematyki, która przed pięcioma laty zainicjowała "Noc doświadczeń" w szkole. - Druga sprawa to tworzenie relacji, budowanie przyjaźni między uczniami, ale też z nami, nauczycielami. Staramy się, żeby to był faktycznie przyjemnie spędzony czas, czas dla uczniów - na więcej im pozwalamy, nie ma zwyczajowego szkolnego "rygoru". Lepiej się poznajemy w sytuacji poza rzeczywistością codziennych lekcji.
Licealiści pomagają gimnazjalistom szukać skrobii
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak dodaje Mariola Wróblewska, bywa, że ta noc staje się dla uczniów impulsem w kierunku większego zainteresowania daną dziedziną nauki i pozwala im uwierzyć w siebie.
- Są bardzo ciekawi świata. To naturalna cecha młodych ludzi, a w tej szkole szczególnie. Taka noc pozwala im tę ciekawość rozwijać - tłumaczy Aneta Gut-Sulima.
- Wśród prowadzących poszczególne doświadczenia są uczniowie, którzy dowiadując, że będą mogli prowadzić "Noc doświadczeń", na własną rękę starają się poszerzyć swoją wiedzę: czytają, oglądają filmy. Chcą się pokazać z jak najlepszej strony - dodaje Joanna Kastelik, polonistka. - Często podczas nocy odkrywamy nowe oblicze naszych uczniów. Dziś zauważyłam jedną z moich uczennic - na co dzień cichutka, tutaj żywa, radosna, pełna energii - to bardzo pozytywne zaskoczenia dla nas.
Czy jajko pokona szyjkę butelki? Próby trwają
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Jestem wdzięczna nauczycielom, że nie tracą energii i co roku podejmują zadanie zorganizowania "Nocy doświadczeń" - mówi s. Ines Domszy, dyrektor szkoły. - To pomysł nauczycieli liceum, którzy zaprosili do współpracy nauczycieli gimnazjum. Pomysł wspaniały - to nie nauczyciele, ale rówieśnicy, koledzy starsi o rok czy dwa, tłumaczą zagadnienia naukowe. Na lekcjach najczęściej oglądają doświadczenia na filmach, nie ma czasu na eksperyment. A to jednak coś innego, kiedy się zobaczy, dotknie, zmierzy.