Nigdy nie miałam koleżanek ani kolegów. Uważali mnie za jakąś inną, bo choroba w rodzinie itd. Jestem bardzo cichą, wstydliwą i nieśmiałą osobą. Znajomych miałam tylko wtedy, kiedy mieli jakieś problemy i potrzebowali jakiejś porady.W gimnazjum zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyna, potem pojawiła się druga i po jakimś czasie zaczęły mnie źle traktować, Nie rozumiały, że czasami chcę być sama. Mówiły, że mają dosyć mojej depresji. Ale pod koniec szkoły dogadałyśmy się, a w liceum mnie tolerują. Chciałabym mieć kogoś, kto mnie zrozumie, komu będę mogła się wyżalić, poczuć takie ciepło i miłość, bezpieczeństwo a z drugiej strony ostatnio na porządku dziennym unikam kontaktu z ludźmi. Jeśli z kimś szczerze rozmawiam, to internetowo. Tak poznałam chłopaka, któremu zaufałam bezgranicznie. Po kilku miesiącach nagle zerwał znajomość, usunął mnie z kontaktów. Bardzo mocno to przeżyłam. 17-latka .
Z całą pewnością na Twoją sytuację z przyjaciółmi lub raczej ich brakiem miała wpływ sytuacja rodzinna. Pokazuje prawdę starą jak świat, że dzieci wobec swoich rówieśników bywają okrutne. Bo zostałaś po prostu ofiarą dziecięcej głupoty, a to, czego zaznałaś miało od razu wpływ na Twoją postawę.
Jesteś już na progu dojrzałości, a w zasadzie jesteś już dojrzała. Więc strząśnij z siebie różne wspomnienia i powiedz sobie z trochę bezczelnym uśmiechem, że nie poznali się na Tobie, więc to oni mają problem! Tak właśnie jest!
Miałaś pecha do koleżanek, ale sama też sporo nabroiłaś, bo nastolatki uciekają od koleżanek z problemami. A Ty raz chciałaś bliskości, to znowu samotności. Twoje oczekiwania przewyższały ich możliwości!
Internet to wielka pokusa na zawieranie pseudo znajomości! To już tylko i wyłącznie Twoja wina, że się zwierzałaś, ufałaś. Ciesz się, że relacja z tym chłopakiem się urwała. No przecież jesteś mądra i wiesz, że klawiatura przyjmie wszystko, a Ty nie widzisz jego mowy ciała, jego oczu, gestów. Może on wyczuł Twoją szczerość i na szczęście urwał relację, bo są granice przyzwoitości. Czasami to tylko taka zabawa z nudów jakiegoś zakompleksionego chłopaka, który zmyśla swoją historię. Jednego jestem pewna- szukaj kontaktów z rówieśnikami na żywo. Wierzę, że wyrośniesz ze swojego uciekania od ludzi. Przestań oczekiwać ideału, że Cię ktoś zrozumie, akceptuje, zapewni bezpieczeństwo. To może zapewnić tylko Bóg, a my, ludzie, szukamy Go w innych osobach. Lecz ludzie mają wady i trzeba się z tym pogodzić! Nie myśl już o tym chłopaku, bo zostałaś wręcz uratowana od relacji z nim. Pomyśl, by w najbliższym czasie może się gdzieś zapisać, gdzieś wejść w jakąś grupę. Rozglądaj się, szukaj ludzi, poznawaj nowe osoby, ale na żywo. Może jakiś wolontariat, jakaś organizacja, byle nie coś, co odciągnie od wiary. Wierzę, że Twoje problemy się skończą, ale, nie będę ukrywała, że pojawią się inne kłopoty. Bo takie jest życie.
Zadaj pytanie: