Oto hipotetyczna sytuacja. Załóżmy, że 2 alkoholików stara się nie pić. Jeden nie wytrzymuje i zaczyna przy drugim pić, ale gdy ten drugi również sięga po butelkę, jego towarzysz mówi, by nie pił, bo wróci do nałogu. Pierwszy mężczyzna był świadomy, że nie może sięgać po alkohol, ale chęć była mocniejsza, dopiero gdy zobaczył, że kolega sięga po alkohol, uświadomił sobie, że też ulegnie i popełni grzech. Czy pierwszy z mężczyzn musi wyznać, że przez swoje niezdecydowanie zrobił przykrość innemu? Licealista
Kolega, który drugiemu zwrócił uwagę, by nie pił, absolutnie nie ma w tym temacie grzechu, raczej odwrotnie, on uratował drugiego, uświadomił mu, że nie powinien tego robić. Owszem, grzech może przez kilka sekund sprawiać przyjemność, ale potem tylko wyrzuty sumienia są większe. Dlatego kolega, który zwrócił uwagę drugiemu, zrobił dobry uczynek wobec przyjaciela.
Mowy nie ma o przykrości. Przecież mu uświadomił, że picie jest złe. Natomiast kolega nr 1 ma grzech związany własnym upadkiem. Przypominam, że upominanie kogoś to dobro, o ile robimy to miłością, mając na uwadze dobro drugiego człowieka.
Zadaj pytanie: