Mam 170,5 cm wzrostu. Już teraz jestem wyższa od 95% moich rówieśniczek, przewyższam ciocie, babcie, nauczycielki i mamę. Wiem, że wszystkie modelki są wysokie i zgrabne, ale ja źle się czuję z moim wzrostem. Nie ma dnia - dosłownie, żebym nie myślała o wzroście i nie porównywała się ze wszystkimi spotkanymi dziewczynami. Do tego duża stopa, więc co kiedyś z obcasami? Nie akceptuję swojego wzrostu i źle mi z nim. Żyrafa, lat 14
Oczywiście, że rozumiem Twój problem. Ale spróbuj przez chwilę pomyśleć logicznie. Nic się nie da zrobić, by się zmniejszyć. Nie ma czegoś takiego. Ale skoro nie ma na to rady, to naprawdę warto zastosować przysłowie: "JAK SIĘ NIE MA, CO SIĘ LUBI, TO SIĘ LUBI, CO SIĘ MA"
Pomyśl, że gdy wzrost staje się Twoją obsesją, to jesteś nerwowa, niezadowolona, a gdybyś swój wzrost polubiła lub chociaż lekceważyła, to Tobie byłoby lepiej. A przecież o to chodzi, by żyło się lepiej. Tak to już bywa w Waszym wieku, że nie jest się zadowolonym ze swojego wyglądu. Masz 14 lat i kto wie, może się okazać, że pewnego dnia zatrzyma się Twój wzrost. Przyjrzyj się wszystkim w rodzinie, popytaj, jak rosły kobiety w rodzinie. Bo pamiętam dziewczynę bardzo wysoką, która w wieku 15 lat zatrzymała się i teraz nie wyróżnia się wysokim wzrostem. Pamiętam niskie dziewczyny, które urosły dopiero w liceum. Możesz się zamartwiać, ciągle o tym myśleć, a możesz machnąć na ten problem ręką, akceptować siebie, polubić swój wzrost. Mało tego, na nieprzemyślane komentarze ciotek, znajomych czy rówieśników przygotuj sobie dowcipne odpowiedzi. Mogą być lekko złośliwe, zawsze takie, że jesteś z tego dumna, że to Cię cieszy. I życzę, byś pewnego dnia poczuła się dobrze ze swymi centymetrami.
Zadaj pytanie: