Sobota, 30 grudnia, 2017r.
Hau, Przyjaciele!
Dziewczyny rozsiadły się w pokoju Pauliny i z zadowoleniem chowały notesy. Wszystko już ustalone. Kto gotuje barszcz, kto robi drożdżowe paluszki z czarnuszką i kminkiem, kto piecze babeczki, a kto skupia się na bigosie. Hm, ja będę drżała za wanną, bo to noc fajerwerków, a one będę się objadały pysznościami. Trochę im się dziwię, bo temat jedzenia rozpracowały bardzo szybko, jakby nie był dla nich najważniejszy. Czy dobrze rozumiem, że główny problem, to w co się ubrać, by wyglądać pięknie, ale nie narazić się na krytykę koleżanek? Każda szczegółowo omawiała swój pomysł, pokazywały sobie zdjęcia w telefonach, analizowały każdy szczegół. Co za nuda. Szkoda, że do Kuby nie przyszli koledzy, bo bym tam przeszła. Została mi tylko drzemka. Obudziły mnie podniesione głosy. Co teraz za temat? O rety, koleżanki tłumaczą Natalii, że Nowy Rok to okazja, by wiele zmienić w swoim podejściu do życia. „Pamiętasz to wezwanie, by się przepasać, nałożyć sandały i płaszcz. A ten płaszcz to poczucie swojej wartości, godności” Przyjdź w takim płaszczu na Sylwestra, a Kamil to dostrzeże.” Natalia zrobiła się czerwona jak pomidor. Już myślałam, że się rozpłacze, ale ona nagle spojrzała z wesołym błyskiem w oku na Kingę i odpaliła. „Uważaj, bym nie skierowała się w stronę Mateusza. Tak mnie nakręciłyście, że drżyjcie narody!” Odpowiedział jej wielki wybuch śmiechu, mocny jak petarda. Wystrzeliłam spod stołu, rozszczekałam się, co tylko wzmocniło śmiech. Cześć. Astra