Pamiętacie Carla Acutisa, nastolatka z Mediolanu (pisaliśmy o nim w „Małym Gościu”)? To on właśnie lubił powtarzać, że „wszyscy rodzą się oryginalni, ale wielu umiera jako fotokopie”. Carlo miał więcej powiedzonek. Jego koledzy do dziś modlą się jak on: „Panie, uczyń mnie świętym tak, jak chcesz”.
Żył krótko, ale wyjątkowo. Umarł jedenaście lat temu po tym, jak nagle zachorował na ostrą białaczkę. Uwielbiał informatykę. Pisał programy, tworzył algorytmy, strony internetowe, montował filmy i rysował komiksy. Strona miracolieucaristici.org, którą założył, istnieje do dziś. Dorośli informatycy uznawali go za geniusza. Wiedział, że przez internet można zrobić dużo dobrego, że nawet jeden dobry post potrafi odmienić czyjeś życie. Informatyka była jego wielką pasją, ale Carlo znajdował też czas na prawdziwe życie. Pomagał w stołówce dla biednych, a dla bezdomnych mieszkających w okolicy przygotowywał kanapki i rozdawał je w drodze do szkoły. Miał sporo kolegów, wielu z nich pomagał w lekcjach. Dlaczego przypominam tego chłopca? Bo życie Carla pokazuje, że nie trzeba wcale robić nic nadzwyczajnego. Wystarczy być sobą, nie udawać, rozwijać swoje talenty. Carlo maksymalnie wykorzystał wszystko, co dostał od Boga. W Rzymie trwa jego proces beatyfikacyjny i – jak się mówi coraz częściej – oryginał Carlo, nastolatek mocno związany z siecią, przedstawiciel świata cyfrowego, może być kiedyś patronem internetu. Pamiętajcie o nim zawsze, gdy wchodzicie do sieci. A ponieważ „Mały Gość” ma nowe otwarcie, zapraszam was na dobrą stronę internetu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.