Chłopcy w szkole cały czas mnie biją, przezywają. Nawet interwencje pedagoga szkolnego nic nie dają. W klasie nie mam ani jednej osoby, która by mnie broniła. Nie mam u nikogo wsparcia. Nawet moi rodzice mówią, że nie może być aż tak tragicznie i mi nie wierzą. Na szczęście w bloku obok mieszka przyjaciółka. Tylko ona jest ze mną w każdej trudnej chwili. Często podczas mojej modlitwy pytam Boga, co mam robić. W odpowiedzi słyszę, że Bóg ma co do mnie pewien plan a moje problemy są jego częścią. 13-latka
Strasznie nie podoba mi się to, co się dzieje w klasie. Szkoda, że pedagog nad tym nie panuje. Nie pozwalaj na przemoc. Spróbuj przez kilka dni być ostra, surowa, krzyknij, by się odczepili, powiedz wychowawczyni lub pedagogowi, że prosisz o wezwanie straży miejskiej, jeśli to miasto, gdzie jest straż lub policji. Bo takie zachowanie jest niedopuszczalne.Chyba, że pisałaś w rozżaleniu i trochę przesadziłaś. Jesteś ukochanym Dzieckiem Bożym i nikt nie ma prawa tak Ciebie traktować. Koniec z tym. Nie martw się, że w klasie brakuje wsparcia. Sama zwyężysz, masz przyjaciółkę,
Gdy Cię wyzywają, dokuczają, to uśmiechnij się i ziewnij, powiedz, że już Cię nudzą tym zachowaniem. Nie pokazuj lęku, bezradności.
Namów się z przyjaciółką, by może coś zmienić w fryzurze, w sposobie chodzenia, byś była bardziej pewna siebie. A najlepiej byłoby zacząć chodzić na zajęcia sportowe, najlepiej z judo, może z samoobrony, A może po prostu lubisz jakiś sport i zaczniesz chodzić na SKS? Jeśli to niemożliwe, zacznij w domu ćwiczyć, bądź coraz lepsza na wuefie, wtedy też inaczej na Ciebie spojrzą.
Podejdź do lustra. Uśmiechnij się radośnie. A potem zgarb się, zrób smutną, ponurą minę. To dwie różne osoby. Dlatego jutro w szkole bądź lekko uśmiechnięta. Weź sobie książkę do czytania. Bardzo dbaj o wygląd, bo to dziewczynie też pomaga. Miej ciągle pod ręką lusterko i spoglądaj, uśmiechaj się do dziewczyny, która stamtąd zerka.
Pilnuj jutro wyprostowanej sylwetki, uśmiechu, dobrych myśli w głowie Na zaczepki odpowiadaj uśmiechem. Albo machnij ręką, powiedz, by się odczepili i wyżywali na sobie.
Zadaj pytanie: