Ten bank może doładować każdy. Nawet dzieci. Modlitwą
Serduszko na smartfonie 18-letniej Zosi Pazdan jest jeszcze białe. Ale każde „Zdrowaś Maryjo” wypowiedziane w intencji poczętego dziecka zabarwia je na czerwono. Dzięki modlitwie „Bank dla życia” napełnia się. A Zosia cieszy się, bo może pomóc Bogu ratować nienarodzone dzieci. Jak to się zaczęło? Zosia miała 6 lat, kiedy od swojej mamy po raz pierwszy dowiedziała się o duchowej adopcji. Mama wyjaśniła jej, że niektórzy rodzice, kiedy dowiadują się, że będą mieli dzidziusia, nie cieszą się. Boją się, że nie będą mieli siły go wychować. Czasem mają kłopoty w pracy, nie mają mieszkania albo martwią się, że mają za mało pieniędzy, by kupić mu ubranka i jedzenie. Rodzice, którzy nie chcą mieć dzidziusia, znajdują sposób, żeby dziecko poczęte pod sercem nie urodziło się. Wtedy malutkie ciałko umiera, a dusza z powrotem wraca do nieba, do Jezusa i Maryi. – Takiego dzidziusia można uratować modlitwą – wyjaśniła z całą delikatnością mama Zosi. Zosia jeszcze tego samego dnia poprosiła mamę, by następną duchową adopcję – czyli zobowiązanie do 9-miesięcznej modlitwy w intencji nienarodzonego dziecka i jego rodziny – mogła podjąć razem z nią. Postanowiły razem, że zrobią Matce Bożej prezent i przyrzeczenie złożą w Jej urodziny – 8 września, w święto Narodzenia Matki Bożej. Kalendarz i różaniec Zosia przez całe lato dopytywała, kiedy będą urodziny Maryi. A mama zastanawiała się, czy dla jej córeczki codzienna modlitwa nie będzie zbyt wielkim trudem… – I wtedy wpadłam na pomysł – wspomina pani Katarzyna Pazdan, mama Zosi – by na każdy dzień modlitwy napisać rozważanie, które lepiej pomoże jej zrozumieć kolejne tajemnice Różańca. Oprócz tego pozna etapy rozwoju dziecka, radości i problemy, z jakimi mierzą się rodzice, i nauczy się przeżywać prawdy różańcowe na co dzień. Z niebieskich koralików zrobiły różaniec i kalendarz, w którym Zosia kółeczkiem mogła zaznaczać kolejny dzień modlitwy. Przyrzeczenie Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, czyli modlitwy za dziecko, które jest poczęte, a którego życie jest zagrożone, złożyły w kościele, klęcząc przed krzyżem Pana Jezusa. Po kilku dniach do modlitwy włączyło się już całe rodzeństwo: 5-letni Jędrek i 2-letnia Hania. Każde z własnym kalendarzem i różańcem. Silna broń Taki był początek. Potem powstała książka „Mali pomocnicy Boga”. Pani Kasia, obserwując swoje dzieci, dla innych dzieci napisała przewodnik po duchowej adopcji. Powstała też strona internetowa www.malipomocnicyboga.pl. Szybko okazało się, że takich rodzin, które razem z dziećmi chcą włączyć się w modlitwę, jest więcej. W tym roku po raz pierwszy „mali pomocnicy” pielgrzymowali na Jasną Górę w 10. grupie niebieskiej warszawskiej pielgrzymki. – Małym pomocnikiem Boga może stać się każdy, kto przez ten niewielki czyn – bezinteresowną modlitwę – chce ochraniać życie. Dzieci mają czyste serca i naturalną skłonność, by pomagać innym – wyjaśnia pani Małgorzata Bartas-Witan, mama trójki dzieci. – Dlatego Matka Boża w Fatimie właśnie dzieci poprosiła, by przez modlitwę różańcową, posty, wyrzeczenia i dobre uczynki stały się Jej pomocnikami w ratowaniu grzeszników Wśród pielgrzymów na Jasną Górę byli też Agata i Jarosław Sandaczowie wraz z dziećmi: 8-letnią Marysią i 6-letnim Jackiem. – Wiele razy modliliśmy się z mężem za nienarodzone dzieci, ale nie wiedzieliśmy, że możemy zaangażować się w duchową adopcję wspólnie z dziećmi – mówi pani Agata i dodaje: „Nasze dzieci wiedziały, czym jest aborcja, ale wydawało im się, że są bezsilne wobec tego zła. Teraz wiedzą, że silną bronią jest modlitwa. Aplikacja z ikonką życia Zosia, Jędrek i Hania są już dziś nastolatkami. Książeczkę z różańcowymi rozważaniami zamieniły na mobilną aplikację na smartfony – „Powerbank for Life” (Bank dla życia). Zosia modli się w drodze do szkoły, w komórce czyta różańcowe rozważania. O codziennym zobowiązaniu przypomina jej dzwonek. A klikając na ikonkę nienarodzonego dziecka, można podejrzeć, na jakim etapie rozwoju znajduje się w każdym tygodniu. – Kobiety, które nie chcą przyjąć swojego dziecka, są chyba bardzo nieszczęśliwe – mówi dziewczynka. – Czasami nie mają warunków, są bardzo samotne, dlatego modlę się dla nich o pomoc. Zosia uratowała już od śmierci sześcioro dzieci. Duchową adopcję podejmuje w roku szkolnym, bo w wakacje „zawsze coś wypadnie”. Już nawet kilka koleżanek namówiła do modlitwy w intencji zagrożonego dziecka. – Wiem, że zrobiłam wszystko, by moje dzieci stanęły po stronie życia – mówi pani Kasia Pazdan. – Wspólna modlitwa nie tylko zjednoczyła naszą rodzinę, ale była też dla nas katechezą. Przez 9 miesięcy 14 razy rozważaliśmy poszczególne etapy życia Jezusa i Maryi. Z Fatimy do Polski Początki inicjatywy sięgają Błękitnej Armii (Blue Army), która powstała w 1947 r., a dziś działa pod nazwą Światowego Apostolatu Fatimskiego (World Apostolate of Fatima). Błękitna Armia podejmuje różne akcje, m.in. obronę nienarodzonych dzieci, robi wszystko, by orędzie Matki Bożej z Fatimy dotarło do całego świata i by ludzie wypełnili prośby przekazane przez Maryję. W Polsce Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego zakiełkowała 2 lutego 1987 roku w kościele Ducha Świętego, u ojców paulinów w Warszawie przy ul. Długiej. Siedem lat później powołano ogólnopolski Ruch Krzewienia Duchowej Adopcji pod patronatem przeora Jasnej Góry. Każde przyrzeczenie w kościele przy ul. Długiej składane jest podczas Mszy św. W ciągu 30 lat tylko w warszawskiej świątyni złożyło je już ok. 10 tys. osób. Teraz czas na najmłodszych. – Jesteśmy otwarci, by przy naszym kościele powstała też grupa „Małych pomocników Boga”. Chcemy, żeby dzieło było kontynuowane – mówi o. Marek Tomczyk, paulin.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.