Hau, Przyjaciele
Dzisiaj na spacerze po szkole towarzyszyła nam Michasia, która opowiadała, że w szkole starała się rozmawiać z wszystkimi i że było miło. Zgodnie z radą starszej koleżanki wzięła paczkę paluszków, na przerwie wyciągnęła je i wszyscy chętnie się częstowali, a przy okazji żartowali, rozmawiali, pytali też o Marysię. Maja zaprosiła Michasię do swojej ławki, bo Oliwka też chora. No i ta Maja jest świetną koleżanką. „A zaniosłaś Marysi zeszyty lub przesłałaś jej lekcje?”- zapytała Paulina. Okazało się, że pełna entuzjazmu dziewczynka zapomniała i znowu wysłuchała rad o tym, że przyjaźń zobowiązuje. Zaraz po powrocie wspólnie zrobią zdjęcia notatek i prześlą na adres mailowy mamy Marysi. Od razu zadzwoniły w tej sprawie. Wracałyśmy powoli, ja węszyłam w liściach, a one zastanawiały się nad tym, jak skomplikowane są sprawy relacji koleżeńskich i przyjacielskich. Co chwilę przystawały, bo Paulina starała się sobie przypomnieć, jak to było, gdy ona miała 7 lat. Wspominała różne błędy, czyli właśnie zawłaszczanie przyjaciółek, obrażanie o kontakty z innymi, a potem różne niepotrzebne afery, obrażanie, plotkowanie. „Ponieważ obie z Jadzią mamy starszych braci, więc było nam może łatwiej, bo potrafiłyśmy szybciej, tak po męsku załatwiać sprawy. Czasami nawet żałowałyśmy, że nie można się trochę poszarpać, a potem wyciągnąć rękę na zgodę i pogodzić się.” Obie się zaśmiały, a ja nagle wyczułam kota, więc rzuciłam się w stronę płotu z głośnym szczekaniem. Swoje konflikty załatwiam krótko i prosto. Cześć, Astra