Adam Malczewski w imieniu animatorów ministrantów, ks. Pawła Gajdy i wszystkich uczestników rekolekcji z parafii Najśw. Serca Pana Jezusa w Rybniku-Niedobczycach
Prawie czterdziestu ministrantów z naszej parafii w pierwszych dniach sierpnia przeżywało swoje rekolekcje w Lipniku koło Bielsku-Białej. Najpierw zameldowała się kadra animatorska, z ks. Pawłem na czele, by przygotować miejsce i samych siebie do rekolekcji. Podzieliliśmy ministrantów na grupy i ustaliliśmy plan dyżurów. Każdy dzień zaczynaliśmy wspólną poranną modlitwą. Najważniejszym punktem dnia była Msza Święta, albo w naszej kaplicy, albo w pobliskim kościele Narodzenia Matki Bożej. Co ciekawe, w tym kościele był ochrzczony Karol Wojtyła, tata Karola, późniejszego papieża Jana Pawła II. Tematem naszych rekolekcji było siedem sakramentów. O każdym z nich rozmawialiśmy codziennie podczas spotkań w grupach. Ale rekolekcje to również wycieczki, zabawa i spotkania z ciekawymi ludźmi. Pierwszym naszym gościem był Tomek Kabis, iluzjonista, finalista programu „Mam talent”. Ministranci nie tylko podziwiali różnego rodzaju sztuczki, ale sami mogli wziąć w nich udział. Kolejny gość to Piotr Bielak – sportowiec, trialista rowerowy, który pokazał niesamowite, czasem nawet, wydawało się, niebezpieczne akrobacje na rowerze. Mimo że zapierały dech w piersiach, znalazło się kilku odważnych do roli asystentów, by pomagać panu Bielakowi w wykonaniu niektórych sztuczek. Odwiedziła nas też Gabriela Szulik, pani redaktor z „Małego Gościa”. Zachęcała chłopców do tworzenia niektórych rubryk w miesięczniku i krótko opowiedziała, na czym polega praca dziennikarza (jakiś efekt już jest, bo postanowiliśmy opowiedzieć o naszych rekolekcjach :) Jednego dnia pojechaliśmy do Skoczowa na Kaplicówkę, gdzie ponad 20 lat temu był z pielgrzymką Jan Paweł II. Po Mszy św. zawitaliśmy jeszcze do Brennej, do Domu Chleba. Chłopcy dowiedzieli się, jak przygotowywano kiedyś chleb, miód, jak powstawała mąka i zobaczyli, czym kiedyś rolnicy uprawiali ziemię. Na koniec mogliśmy zrobić podpłomyki, które zjedliśmy – jak kto wolał – z miodem albo świeżym masłem. Wracając z Brennej, odwiedziliśmy jeszcze strażaków w Lipniku. Największą atrakcją tego spotkania w upalny dzień był zimny prysznic z węży strażackich. Ministranci nie narzekali na nudę. Zrobili mnóstwo zdjęć, sporo się dowiedzieli i zapamiętali. Przekonaliśmy się o tym podczas biegu samarytańskiego i konkursów: liturgicznego, biblijnego, śpiewu czy savoir-vivre’u. Prawie każdy świetnie radził sobie z zadaniami postawionymi mu przez animatora. Pewnie będą tego efekty podczas roku szkolnego : )
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.