Wszystko, co komuś się nie uda, jest na mnie. Ktoś w mojej rodzinie nie dokręci czegoś, czy coś się stanie, to niby moją wina. Gdy wróciłam z kolonii, to mój brat twierdzi, że żałuje, że przyjechałam. Słyszę czasami jak brat i mama rozmawiają o tym, że jestem zła i niedobra. Mam ochotę czasami uciec i nie słuchać tego. Wiele razy mówiłam moim rodzicom, że się źle z tym czuję, ale oni się ze mnie śmiali. Gdy się źle czuję, to muszę iść do szkoły, bo uważają że kłamię. Nie wiem, co ja takiego mam, że jestem gorsza. 13-latka
Rozumiem Twoją przykrą sytuację. Ale żeby coś naprawić, to musiałabyś pomyśleć, jak ten sam problem widzą rodzice i brat. Czy faktycznie nie ma żadnego powodu, by mama sądziła, że ma złą i niedobrą córkę? A może pisałaś ten list w nerwach i nie opisałaś sytuacji zgodnie z prawdą, tylko z odczuciami w danej chwili. Ale zapewniam Cię, że wiem, jak bardzo przykra jest Twoja sytuacja. Jesteś w centrum najtrudniejszego czasu, czyli dojrzewania, kiedy potrzebujesz wsparcia a nie krytyki. Z tym, że bracia prawie zawsze i wszędzie raczej są niemili dla sióstr. To przygotowuje do późniejszego, dorosłego życia. Takie kobiety, które miały męczących braci, lepiej sobie radzą z mężczyznami, z kłopotami, z synami. Wychuchane i rozpieszczone dziewczynki wyrastają na niezaradne kobiety.
Ale o ile brat może gadać różne głupoty, bo sam jest młody i ma swoje kompleksy, to rodzice nie powinni tak robić. Powiedz tacie, że każda dziewczyna potrzebuje wsparcia swojego ojca, bo tylko wtedy będzie silna psychicznie. Ale może w rodzinie już się tak przyzwyczaili, że nie traktują Cię za dobrze. Wtedy zaciśnij zęby i pomyśl, że i tak jesteś kochana niesamowicie przez samego Boga! Opowiadaj Bogu o wszystkich problemach, wyżal się, ale dziękuj mu za każdy malutki drobiazg. Staraj się mieć sympatyczne koleżanki, spędzaj z nimi czas. Nie kłóć się z bratem, tylko spokojnie mu wyliczaj, co zrobił wobec Ciebie źle. A mamie i tacie mów tylko szczerze, że Ci przykro.
Zadaj pytanie: