nasze media Mały Gość 12/2024

Piotr Sacha Piotr Sacha

dodane 08.08.2017 10:07

Uściski, łzy i pięć bramek

Brazylijczyk Alan Ruschel ściska Argentyńczyka Leo Messiego, Hiszpan Andres Iniesta wyznaje, że to wyjątkowa noc, a po policzkach fanów na stadionie Barcelony płyną łzy.

To była naprawdę wyjątkowa noc. FC Barcelona grała mecz z brazylijską drużyną Chapecoense. Nie byłoby w tym sportowym wydarzeniu nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, co zdarzyło się 28 listopada zeszłego roku. Tamtego dnia zespół Chapecoense leciał samolotem do Kolumbii na finał Copa Sudamericana, czyli południowoamerykańskiej wersji naszej Ligi Europy. Samolot rozbił się podczas próby podejścia do lądowania. Zginęło 19 piłkarzy i trener. Z tamtej katastrofy cudem ocalała trójka zawodników. Wszyscy byli na meczu z Barceloną. A Alan Ruschel wyszedł w pierwszym składzie Chapecoense, jako kapitan drużyny. To był jego pierwszy mecz od wypadku. Jego zespół co prawda przegrał z Barcą 0:5. Ale wynik tego dnia nie był najważniejszy. „Tego dnia jest nowy początek mojej zawodowej kariery. Zagram dla wszystkich, którzy mnie wspierali, dla tych, których straciłem, dla przyjaciół i rodziny” – kapitan napisał przed meczem na Twitterze.

Uściski, łzy i pięć bramek   Trójka ocalałych z katastrofy samolotowej piłkarzy: Follman (z lewej), Neto i Alan Ruschel PAP/EPA/TONI ALBIR

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..