niedziela, 25 czerwca 2017r.

Hau, Przyjaciele!

Wszyscy mówią, że zaczęły się wakacje. Myślałam, że tego tak mocno nie odczuję, ale dzisiaj rano wyjechał Kuba. Spakował plecak, cmoknął mamę i siostrę, z Panem wymienił mocny uścisk i nawet nie pozwolił odwieźć się na dworzec. Chce pełnej samodzielności i chociaż Pani narzekała, że to bez sensu, że przecież tata go odwiezie, ale chłopak mocno zaprotestował Tak postanowili z kolegami, że będą samodzielni, żadnych udogodnień. Obiecał jeden komunikat dziennie, prosił, by do niego nie dzwonić. Pan popiera syna, więc nie ma dyskusji. Paulina umówiła się ze swoją grupą na krótką przejażdżkę po okolicy, udawała, że nie widzi mojego proszącego wzroku. No i zostałam sama z Panią i Panem. W domu zrobiło się pusto i cicho. Słyszałam tyle westchnień z kuchni, że zaczęłam jęczeć, że muszę koniecznie wyjść na spacer. Pan niechętnie podniósł się od komputera, ale gdy dotarliśmy do Żołędziowej Górki, zrobiło się wesoło. Rodzice wspominali spacery sprzed wielu lat, gdy dzieci były małe, spierali się o szczegóły, śmiali się. Tylko Pani zerkała co jakiś czas na zegarek i zastanawiała się, kiedy Kuba przyśle pierwszego SMs- a, kiedy wróci Paulina. Cześć, Astra