Hau, Przyjaciele!
Ostatni tydzień chodzenia do szkoły. Paulina podkreśla, że to już tylko chodzenie, bo nauka zakończona. Twierdzi, że to najlepszy czas, bo kwitnie życie towarzyskie. Niestety, z tego powodu nie brakuje też afer. Bo mając tyle swobody, nastolatki zazdrosnym okiem spoglądają na rówieśników, a gdy usłyszą, że jakaś grupa umawia się na rower czy na grę w piłkę, to w ruch idą plotki i ploteczki. Z tego powodu dziewczyny wróciły dzisiaj całe rozgorączkowane, bo klasowa elita wybiera się na przejażdżkę swoimi fantastycznymi rowerami. Potem na polanie rozegrają mecz siatkówki. Reszta klasy poczuła się podle, jak jacyś gorsi. Teraz kilka dziewczyn siedziało w naszej altanie i planowało śledztwo, tropienie, wyprawę śladami koleżanek i kolegów. Na szczęście Kuba wrócił wcześniej i nawet gdyby nie chciał, to usłyszał, o co chodzi. Zszedł do nastolatek, które na jego widok bardzo się zarumieniły / z wyjątkiem siostry/ i spokojnie radził, by pojechały w zupełnie inną stronę, by wzięły piłkę, by pięknie spędziły czas i nie zajmowały się klasową elitą. No i za godzinę wyruszyłyśmy, bo i mnie zaprosiły. Jakież było nasze zdumienie, gdy obok cegielni natknęliśmy się na kilku kolegów z klasy. Dołączyli do nas, razem dojechaliśmy do Wilczego Gardła, a mecz piłki nożnej był tak radosny, że nikt już nie myślał o tym, co robią inni. Wieczorem umawiali się na jutro, już planowali, kogo jeszcze zaproszą. Tylko nie wiem, dlaczego Paulina cmoknęła brata w policzek i kilka razy powtarzała słowo „dziękuję”. Cześć. Astra