Hau, Przyjaciele!
Od rana wzruszenie, życzenia, telefony, ustalanie, kto kiedy i do której babci jedzie. Pani zachwycona poduszką, którą córka sama uszyła i wyhaftowała, naszyła filcowymi ozdobami. Niestety, zamiast solidnego ciasta po szkole Paulina przygotowała sałatkę owocową, galaretkę z owocami. Na szczęście podsłuchałam, że jutro zjadą do nas goście na grilla, więc sobie poużywam, że już mi ślinka leci. Akurat mieszała Paulina leniwie galaretki w kilku salaterkach, gdy zajrzała Michasia. Tak, już wręczyła swojej mamie laurkę i już tężeje w lodówce kilkuwarstwowa galaretka z truskawkami. Powariowały z tymi deserami. Położyłam się znudzona pod stołem i jednym uchem słuchałam relacji Michasi o tym, że koleżanki zaczęły wyśmiewać jej przyjaźń Tymonem. A przecież znają się od urodzenia, chodzili do jednej grupy w przedszkolu, więc nie mogą udawać, że się nie znają. Niestety, koleżanki szepczą, że są zakochani, co strasznie denerwuje i Michasię, i Tymona. Jego chyba nawet bardziej, bo jakby trochę unikał starej przyjaciółki. Stara się spędzać przerwy tylko z kolegami, wręcz ucieka po lekcjach, by nie wracać z nią do domu. „Musisz to jakoś przetrwać, bo przez koleżanki przemawia zazdrość, że potrafisz swobodnie rozmawiać z chłopakiem. Najlepiej śmiej się z ich szeptów, pytaj, czy one się w którymś z kolegów zauroczyły, że możesz pomóc im się zaprzyjaźnić, bo to dla ciebie nie jest problem, by do kolegi zagadać, o coś zapytać, pośmiać się razem.” Michasia długo się namyślała, mieszała widelcem galaretkę z owoców leśnych, wreszcie z energią oświadczyła, że koniec przejmowania się, że na swoje urodziny zaprosi koleżanki i kolegów, że przygotuje ciekawe zabawy, może nawet podchody i szukanie skarbu. Chce udowodnić, że z rówieśnikami można się fantastycznie bawić, bez ciągłych szeptów i podejrzeń o zakochanie. Cześć, Astra