Jest pewien chłopak. Kocham go, nie jest to na pewno żadne szczeniackie zauroczenie. On niby coś tam wie. Kiedy jestem sama w domu, płaczę bez przerwy. Bez niego czuję jedną wielką pustkę. Myślę o nim w każdym momencie. Czasem przyłapuję go na patrzeniu na mnie, a wtedy on ucieka spojrzeniem i odwrotnie. Rzadko utrzymujemy kontakt wzrokowy. Kiedyś byliśmy na płaszczyźnie koleżeńskiej, ale teraz nie mówi nawet cześć. Widuję go głównie w kościele. Jeśli mogłabym o tym uczuciu zapomnieć, zrobiłabym to bo dla niego, dla nas obojga tak byłoby lepiej. Ale nie potrafię, nie mam siły. 13-latka
Zapamiętaj sobie, że miłość powinna uskrzydlać, a nie być powodem do takiego płaczu. On jest ciut za młody na poważne uczucie, więc bądź cierpliwa i czekaj. Ważne, że się znacie, że trochę zerka, co jest dobrym znakiem. Ale po prostu, nawet jeśli marzy o Tobie, brakuje mu teraz odwagi,śmiałości, co jest naturalne w tym wieku.
Jeśli starczy Ci odwagi, to jednak próbuj na niego więcej spoglądać i nie uciekaj za szybko wzrokiem. Potem próbuj w spojrzeniu przesłać swoje myśli. No i uśmiechaj się. Naprawdę mową ciała przekazuje się więcej niż słowami.
W sumie Twoja sytuacja nie jest zła. Życzę wiele cierpliwości, polecam gorącą modlitwę o dobrego chłopaka. Po cichu dodaj, że to mógłby być on.
Zadaj pytanie: