Tyle na mnie spadło kłopotów, że zaczęłam się okaleczać. Walczę z tym, nie chcę tego, może mi Pani coś podpowiedzieć, bo nie bardzo mogę o tym powiedzieć. Gimnazjalistka
Okaleczanie się to bardzo złe wyjście z trudnej sytuacji. W walce z tym nawykiem pomaga wyrzucanie złych emocji przez ruch, przez zmęczenie fizyczne lub przez twórczość artystyczną. Cięcie to zagłuszanie bólu istnienia. Ten ból trudno nazwać, a jak się człowiek zrani, to ból staje się konkretny. Tylko po co, skoro to i tak nie pomaga, chyba że na małą chwilkę. Poza tym, cięcie to trochę forma karania siebie. Nastolatek nie jest z siebie zadowolony i sam się karze. Pytanie- po co? Często też nie bardzo jest za co, bo trudna sytuacja to nawarstwienie problemów wynikłych niezależnie od nas.
Skoro cięcie nie pomaga, a tylko szkodzi, bo blizny zostaną, to trzeba z tym walczyć. Jeśli nie potrafisz, trzeba iść na terapię. Specjaliści potrafią pomóc. A może dasz radę bez specjalistów? Bo w Twoim wieku trzeba mieć zgodę mamy lub taty, żeby uzyskać pomoc psychologa. Jeśli nie masz odwagi powiedzieć o tym rodzicom, może jest jakiś zaufany dorosły- w szkole, rodzinie lub sąsiedztwie. Nie trwaj z tym nawyku, by się nie stał nałogiem, szukaj pomocy lub siłą własnej psychiki skończ z tym.
Zadaj pytanie:
.